Czegoś takiego jeszcze na świecie nie było! "Królowa Śnieżka" podbija Polskę
2024-12-18
Autor: Anna
Miejsce akcji: Wisła, Plac Hoffa, serce miasta. Czas akcji: Mikołajki, piątkowe przedpołudnie, inauguracyjny dzień zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Scenariusz przyrody: śnieg pokrywa skocznię imienia Adama Małysza, a w Wiśle-Malince słychać dźwięki radości dzieci. Dzisiaj na mobilnej skoczni narciarskiej nastąpiło wyjątkowe wydarzenie. Uczniowie drugich klas szkół podstawowych mają okazję spróbować swoich sił w skokach, bawiąc się w towarzystwie Jakuba Kota, byłego skoczka, który obecnie jest ekspertem w TVN oraz Eurosport. Kot prowadzi również projekt „Akademia Lotnika”, który ma za zadanie zaszczepić miłość do skoków narciarskich wśród najmłodszych.
Mobilna skocznia to ogromna atrakcja, na której dzieci mogą poczuć się jak zwycięzcy olimpijscy, choć skoczek kiwa głową, widząc, że większość maluchów nawet nie zbliża się do czerwonej linii, pokazując, że skoki to nie tylko zabawa, to także ciężka praca.
„Martin Schmitt miał swoje pierwsze doświadczenia na podobnej skoczni, wykonując skoki na typowych nartach - informuje Kot. Ale martwicie się niemożliwościami dzieci? Wcale, to wszystko ma być przyjemnością!”
Zarówno Adam Małysz, jak i Martin Schmitt, dziś są gośćmi, by wprowadzić dzieci w tajniki narciarskich emocji. Każdy uczestnik musi przejść przez siedem różnorodnych ćwiczeń przygotowujących do skoku. To szereg działań skoncentrowanych wokół czterech etapów: pozycji dojazdowej, odbicia, lotu oraz lądowania. Dzieci dostają pieczątki - pamiątki za zaliczenie ćwiczeń w swoich strefach.
Ale to nie koniec! Po wyczerpujących treningach, medale wręczył dzieciom niezwykły gość – Sandro Pertile. „Dzieciaki, ten pan jest szefem światowych skoków!” – mówił Kot, wywołując jeszcze większe uśmiechy na twarzach małych skoczków. Radość z przekazanych medali była nie do opisania - dla wielu to była chwila spełnienia marzeń.
Kot wspomniał, że w Akademii Lotnika nie chodzi tylko o sport, ale także o rozwijanie pasji i odkrywanie talentów. „To może być początek dla przyszłych mistrzów skoków! A może niektórzy zdecydują się pójść nawet do naszych szkół mistrzostwa sportowego” – dodaje Kot.
Głównym celem projektu jest nie tylko promocja skoków, ale również pokazanie, że ta dyscyplina sportowa jest dla każdego. „Nie każdy musi być profesjonalistą, aby cieszyć się z radości sportu” - podkreśla Kot.
Mobilna skocznia, która kosztuje około 200 tysięcy złotych, to innowacyjny projekt, który już teraz odwiedza wiele miast. „To dopiero początek, a zainteresowanie tylko rośnie! Jeździmy po całej Polsce, a w przyszłym roku planujemy odwiedzić jeszcze więcej miejsc” – zaznacza Małysz.
Na koniec Kot przyznał: „Najważniejsze, że bawią się wszyscy, a także uczą odpowiedzialności i kultury na skoczni. Prawdziwa przyszłość polskich skoków narciarskich zaczyna się tutaj!”
Kto wie, być może wśród tej radosnej gromady dzieci znajdą się przyszłe gwiazdy skoków narciarskich, które w niedalekiej przyszłości nas zadziwią na międzynarodowych arenach. Wszyscy czekamy na to z niecierpliwością!