Kraj

Czy to koniec komisji śledczych? W rządzie narzekają, że "podano im tlen"

2024-12-04

Autor: Piotr

Krytyczne opinie na temat pracy komisji śledczej ds. Pegasusa zaczynają docierać do premiera Donalda Tuska. Wiele wskazuje na to, że Tusk nie jest usatysfakcjonowany z tego, jak przebiegają posiedzenia komisji. Jeden z naszych rozmówców zauważył: - W przypadku niektórych członków komisji doszło do negatywnej selekcji.

Brak przygotowania członków komisji dostrzega także opozycja. - Zamiast postawić polityków PiS przed trudnymi pytaniami, podano im tlen. Ziobro mógł triumfować - mówi jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej, oceniając działania komisji.

W internecie wielu zwolenników koalicji wyraża swoje oburzenie z powodu obecności osoby, która współtworzyła koalicję z PiS, na czele najważniejszej komisji śledczej. Mowa o Magdalenie Sroce, byłej posłance Porozumienia, która w przeszłości była funkcjonariuszką policji.

Sroka i pozostali członkowie komisji są krytykowani nie tylko za brak charyzmy, ale i za niewłaściwe podejście do przesłuchań, które odbyły się w kontekście oskarżeń dotyczących użycia systemu Pegasus przez rządzących. - Nie będziemy w stanie rozliczyć polityków Zjednoczonej Prawicy, jeśli nie mamy odpowiednich narzędzi - mówi jeden z członków KO, podkreślając, że opozycja jest demobilizowana przez brak skuteczności komisji.

Podczas przesłuchań Jarosława Kaczyńskiego, które odbyły się w marcu, wyraźnie widać było, że członkowie komisji nie potrafili nawiązać merytorycznej dyskusji. Internauci krzyczą o konieczności zmiany w podejściu komisji, wskazując na brak efektywności.

Próby przesłuchań Piotra Pogonowskiego oraz Zbigniewa Ziobry wykazały, że komisja nie ma planu na radzenie sobie z osobami takimi jak oni. Oscyluje ona między chaotycznym przewodnictwem a głosowaniem z obozu rządowego, co generuje chaos zamiast wyjaśnienia spraw - alarmują politycy koalicji.

Koalicja coraz głośniej podnosi głosy krytyki. Mnożą się opinie, że na działaniach komisji korzystają nie tylko politycy PiS, ale także Zbigniew Ziobro, który wykorzystuje te spotkania do ataków na obecny rząd, co idealnie wpisuje się w jego narrację o "ofiarach".

Członkowie rządzącej koalicji zaczynają mówić o tym, że powołanie nowych komisji śledczych przed końcem kadencji może być niemożliwe. Wskazują na konieczność, aby instytucje takie jak prokuratura bardziej angażowały się w rozliczenia z rządami Zjednoczonej Prawicy. W kuluarach słychać narzekania, że styl działania komisji nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a przesłuchania polityków są nieefektywne, przez co wiele osób czuje się zawiedzionych, zwłaszcza po słabych wystąpieniach Kaczyńskiego.

Z drugiej strony, niektórzy politycy dostrzegają, że sytuacja jest na tyle poważna, że powinna być prowadzona przez odpowiednie służby, a nie wyłącznie polityków w komisji. - Powinny istnieć zespoły śledcze w ramach Prokuratury, aby takie sprawy nabrały odpowiedniego znaczenia - przyznaje jeden z polityków w koalicji.

Rządzący, zamiast koncentrować się na skutecznych metodach działania, nadal kwestionują obecność niektórych członków komisji, co tylko potęguje wrażenie chaosu. Komentatorzy podkreślają, że obecna sytuacja to poważny znak ostrzegawczy dla przyszłości komisji śledczych w Polsce.