"Głosuj na PiS". Kulisy przedwyborczej akcji hakerskiej. "To byli profesjonalni hakerzy"
2024-12-16
Autor: Katarzyna
"Gazeta Wyborcza" dotarła do ustaleń śledztwa mazowieckiego wydziału Prokuratury Krajowej oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które zajmuje się dezinformacją przed wyborami z 15 października 2023 roku na rzecz obcego wywiadu. Celem tej akcji było "wyprowadzenie poważnych zakłóceń w ustroju Rzeczypospolitej Polskiej".
Dnia 12 października 2023 r. właściciel spółki prowadzącej kampanie reklamowe zauważył, że z konta jednego z klientów wysłano 187 743 SMS-y z treścią: „Głosuj na PiS! Przywróciliśmy seniorom prawo do godnej starości i zrobimy też pogrzeby emerytów za darmo” (pisownia oryginalna). W kolejce do wysłania znajdowało się jeszcze 600 tysięcy wiadomości. Nadawcą nie był komitet wyborczy PiS, a prywatna firma. Właściciel zgłosił podejrzenie włamania i wstrzymał wysyłkę. Wkrótce nawiązał kontakt z ABW.
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się od razu, a media szybko poinformowały o wysyłanych SMS-ach. "Wiele osób, w tym politycy i naukowcy, uwierzyło, że nadawcą rzeczywiście jest PiS, mimo że partia stanowczo to dementowała".
Hakerzy mieli także próbować zakłócić przebieg wyborów w Polsce poprzez wyświetlanie grafik z hasłami i zdjęciami prominentnych polityków PiS w 20 galeriach handlowych, w tym w najważniejszych miastach: Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Tychach i Szczecinie, w czasie ciszy wyborczej 14 października 2023 r.
Na grafikach pojawiły się kontrowersyjne hasła, takie jak: „Groźby Moskwy, Berlina i Brukseli nie zmuszą nas do podporządkowania się ich rozkazom” oraz „Czyste powietrze — zakaz palenia węglem”. Niektóre z grafik były podpisane jako materiały wyborcze PiS, chociaż nie miały one odniesienia do rzeczywistych obietnic programowych partii.
Dochodzenie wykazało, że hakerzy uzyskali dostęp do serwera firmy zarządzającej infokioskami, co pozwoliło im na zdalne zmiany wyświetlanych treści. Prokurator Mariusz Kierepko powołał biegłych z zakresu cyberterroryzmu, którzy potwierdzili, że napastnicy posłużyli się technikami profesjonalnymi, co sugeruje możliwą współpracę z rosyjskim wywiadem. "To byli zawodowcy, a nie amatorzy. Ich metody wskazują na zwiazki z rosyjskimi kampaniami dezinformacyjnymi prowadzonymi w Europie".
Warto dodać, że tego typu działania nie są nowością w kontekście wyborów. W przeszłości podobne ataki miały miejsce w wielu krajach, a ich celem było osłabienie zaufania społeczeństwa do procesu demokratycznego. Sytuacja ta stawia na porządku dziennym kwestie dotyczące bezpieczeństwa cyfrowego oraz zabezpieczeń w rozpowszechnianiu informacji.
Jak na to wszystko zareagują władze? Jakie kroki podejmą, aby zapewnić, że przyszłe wybory będą uczciwe i przejrzyste? Odpowiedzi na te pytania mogą mieć kluczowe znaczenie dla demokratycznych procesów w Polsce.