Huawei wprowadza nowy procesor ARM z pamięcią HBM – Czy to będzie rewolucja?
2024-12-06
Autor: Agnieszka
W najnowszych informacjach pojawiają się doniesienia, że HiSilicon, firma zależna od Huawei odpowiedzialna za rozwój układów scalonych, intensywnie pracuje nad nowym procesorem z serii Kunpeng. Co więcej, nowy chip ma być wyposażony w zaawansowaną pamięć HBM, co może zrewolucjonizować rynek. Informacje te pochodzą z e-maili chińskich inżynierów, którzy wprowadzili do jądra Linuksa wsparcie dla nieprezentowanego jeszcze układu.
W nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się zaciętej rywalizacji z potentatami takimi jak AMD i Intel. Rodzina Kunpeng to seria serwerowych SoC, które pierwotnie oparte były na rdzeniach ARM Cortex, a w nowszych wersjach na własnych rdzeniach Taishan. Ostatni dostępny model, Kunpeng 920, oferuje 64 rdzenie, wykorzystując litografię 7 nm od TSMC. Jednak w obliczu amerykańskich sankcji, możliwe jest, że produkcja przeniesie się do SMIC, co może wpłynąć na koszt i wydajność chipów.
Nowy procesor z pamięcią HBM ma znacząco zwiększyć przepustowość, co okaże się kluczowe dla intensywnych obliczeniowo zastosowań, takich jak HPC (high-performance computing) oraz sztuczna inteligencja (AI). Umożliwienie włączania i wyłączania HBM w zależności od obciążenia to innowacja, która ma pozwolić na efektywniejsze zarządzanie zarówno mocą, jak i wydajnością.
Szczegóły techniczne są wciąż nieznane, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że nowy procesor pozostanie w obrębie architektury ARM, być może Armv8 lub Armv9. Niestety, chińscy producenci, w tym Huawei, nie mają dostępu do najnowszych rdzeni Neoverse V, co zmusza ich do rozwijania własnych rozwiązań.
Nie jest jeszcze jasne, jak nowe Kunpengi z pamięcią HBM będą konkurować z nadchodzącymi procesorami AMD Turin oraz Intela Granite Rapids. Sytuacja ta jest warta baczenia, biorąc pod uwagę rosnące ambicje Chin w dziedzinie samodzielnego rozwoju zaawansowanych układów scalonych. W jakim stopniu te nowe technologie będą w stanie zmienić oblicze rynku? Czas pokaże, ale jednego możemy być pewni – rywalizacja będzie zacięta, a my będziemy ją na bieżąco śledzić!