Google potwierdził, że jego inwestycje nadal rosną, a najnowsze decyzje koncentrują się na Azji, co stawia sztuczną inteligencję w sercu globalnej ekspansji firmy. Decyzja o utworzeniu pierwszego centrum danych w Tajlandii jest wyraźnym sygnałem, że Google priorytetowo traktuje region, czując jednocześnie silną presję ze strony konkurencji, szczególnie Microsoftu i OpenAI.

Nowe centrum danych zlokalizowane w Chonburi, wschodniej części Tajlandii, ma na celu wzmocnienie oferty Google Cloud i rozwój innowacji związanych z AI. Jackie Wang, szefowa Google w Tajlandii, podkreśliła, że nowa lokalizacja pozwoli na zwiększenie dostępności popularnych usług takich jak Google Search, Google Maps czy Google Workspace w regionie.

— W miarę jak AI rewolucjonizuje różne sektory, kluczowe jest, aby dostarczać mieszkańcom Tajlandii nie tylko usługi, ale także edukację, która pomoże im efektywnie wykorzystać nowe technologie — dodała Wang, zapowiadając szereg inicjatyw edukacyjnych, które zostaną wprowadzone w kraju.

Dlaczego Google nie wybiera Europy? Przeszkody w postaci zaostrzonego ustawodawstwa oraz regulacji, które mogą ograniczać rozwój technologii, skłaniają firmę do koncentrowania się na bardziej sprzyjających warunkach w Azji. Obecnie Google jest globalnym liderem w branży technologii wyszukiwania, jednak zyskuje na znaczeniu także generatywna AI, co stawia go w niezręcznej pozycji względem narzędzi takich jak ChatGPT.

W dodatku, w zeszłym tygodniu Google złożył pozew przeciwko Microsoftowi do Komisji Europejskiej, oskarżając go o nadużywanie dominującej pozycji w branży chmurowej. To pokazuje, jak daleko sięga rywalizacja w tej dynamicznie rozwijającej się dziedzinie.

Kto odniesie korzyści z tego nowego rozwoju? Oczywiście, nie tylko Google, ale zapewne także lokalne gospodarki, które zyskają na wzroście zatrudnienia i rozwoju technologii. Czas pokaże, jakie będą długofalowe skutki tej ekspansji, ale jedno jest pewne: król chmur nie zamierza ustępować.