Kryzys na rynku samochodów powraca. Ceny poszybują w górę!
2024-12-17
Autor: Anna
Wprowadzenie nowych norm emisji CO2
Już od 2025 roku nowe regulacje dotyczące emisji CO2 mogą zmienić oblicze rynku motoryzacyjnego! Od 1 stycznia tego roku wchodzą w życie surowe normy, które zmniejszają dopuszczalny limit emisji CO2 z 120 g/km do zaledwie 93,6 g/km. To oznacza, że średnie zużycie paliwa dla wszystkich modeli producenta nie powinno przekraczać 4,1 l/100 km.
Obawy producentów samochodów
Producenci samochodów są zaniepokojeni, ponieważ wiele europejskich krajów na gwałt wycofało się z dopłat do pojazdów hybrydowych i elektrycznych, prowadząc do drastycznych spadków sprzedaży. W Niemczech miesięczne statystyki pokazują regres o nawet 70% w porównaniu do roku 2023.
Potencjalne kary dla producentów
Kary za przekroczenie limitów mogą wynieść nawet 15 miliardów euro! Dla porównania, Volkswagen w 2020 roku zapłacił 100 milionów euro za niewielkie przekroczenie normy. Teraz producenci obawiają się, że nie są w stanie dostosować się do wymogów i mogą zostać ukarani gigantycznymi kwotami.
Reakcje na kryzys
Jakie mogą być konsekwencje tego kryzysu? W obliczu nadchodzących norm, wiele firm już zaczyna podnosić ceny samochodów. Przykładowo, Toyota planuje wycofać z oferty wersję benzynową modelu Yaris, co podniesie jego cenę z 80 tys. zł do aż 101 tys. zł. Suzuki zdecydowało się na rezygnację z trzech modeli, a Jaguar zawiesił sprzedaż nowych samochodów.
Prognozy wzrostu cen
Przewiduje się, że ceny mogą wzrosnąć nawet o 22 tys. zł. Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe, podkreśla, że wyższe koszty będą koniecznością, aby zabezpieczyć się przed karami.
Plany producentów samochodów
W tym kontekście Stellantis planuje wprowadzenie 14 nowych modeli elektrycznych, co ma na celu zwiększenie sprzedaży elektryków z 12% do 21%. Szef firmy, Jean-Philippe Imparato, ostrzega: "Albo zwiększysz sprzedaż elektryków, albo ograniczysz dostępność aut spalinowych".
Możliwe dalsze konsekwencje
Co się wydarzy, jeśli plany producentów się nie powiodą? Luca de Meo, dyrektor Renault, przewiduje, że producenci mogą być zmuszeni do ograniczenia sprzedaży aut spalinowych o 2,5 miliona, co wywoła chaos na rynku. To nie tylko pogorszy dostępność nowych samochodów, ale także spowoduje wzrost cen aut używanych.
Reakcje rynku i dealerów
Scenariusz ten mógłby też prowadzić do przestojów w fabrykach, co oznacza, że firmy będą musiały jeszcze raz przemyśleć, czy mogą sobie pozwolić na utrzymywanie nieaktywnych zakładów. Dealerzy również odczują skutki, sprzedając znacznie mniej samochodów, co wpłynie na ich sytuację finansową.
Podsumowanie
Wszystko to prowadzi do jednego wniosku: nadchodzące zmiany na rynku motoryzacyjnym mogą mieć dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla producentów, ale także dla klientów i całej branży motoryzacyjnej. Przygotujcie się na nowe ceny i coraz mniejszy wybór!