Ma 36 lat, spodziewa się 20. dziecka i odpowiada hejterom: 'To ich problem!'
2025-01-15
Autor: Ewa
Para z USA, Desiree i Christopher, doczekała się już 19 dzieci i niedługo powita na świecie kolejnego potomka. 36-letnia matka rodziny oraz jej partner definiują swoje życie jako "zorganizowany chaos". Każdego dnia muszą stawić czoła krytyce ze strony internetu, gdzie nie brakuje negatywnych komentarzy. "To powinno być nielegalne" - piszą niektórzy internauci.
1. Bardzo liczna rodzina
Rodzina składa się z dziewięciu chłopców i dziesięciu dziewczynek w wieku od 22 lat do 19 miesięcy. zanim się poznali, Desiree miała troje dzieci, a Christopher ośmioro. Razem mają dziewięcioro dzieci. Desiree była w ciąży 12 razy, a każda jej ciąża była z osobnym dzieckiem. Życie rodzinne z takim składem, pełne radości i wyzwań, dzielą z innymi w mediach społecznościowych, co sprawiło, że zdobyli spore grono fanów.
Para przyznaje, że codziennie wykonują mnóstwo obowiązków, od prania po zakupy, które zajmują im mnóstwo czasu. Oczekując 20. dziecka, nie znają jeszcze jego płci, jednak mają nadzieję, że będzie to chłopiec, co pozwoli im wyrównać liczbę synów i córek.
Niektóre osoby krytykują ich decyzje, jednak Desiree jest przekonana, że każdy ma prawo do swojego stylu życia. W odpowiedzi na hejty mówi: "Niezależnie od tego, co mówią, nasze dzieci są szczęśliwe i mają wszystko, czego potrzebują".
2. Zdecydowanie na własny rachunek
Desiree i Christopher są zdecydowani, że to oni sami utrzymują rodzinę. Christopher pracuje na etacie, a dodatkowy dochód generują dzięki aktywności w mediach społecznościowych, gdzie ich konto na Instagramie obserwuje niemal 100 tys. osób. Uważają, że promocja swojej rodziny w sieci, inspirowanie innych do akceptacji i miłości do dużych rodzin, jest ważne.
3. Szczęście w rodzinie
Mimo codziennych wyzwań, w tym finansowych, Desiree i Christopher cieszą się dużą rodziną, podkreślając, że każde z dzieci otrzymuje tyle uwagi, ile potrzebuje. Życie w wielodzietnej rodzinie uczy je empatii i chęci do dzielenia się.
- "Nasze dzieci przyzwyczajają się do tego, że zawsze jest ktoś obok. Drzwi naszego domu są otwarte dla każdego, kto potrzebuje wsparcia" - podkreślają.
Zarówno Desiree, jak i Christopher sądzą, że nie powinno się oceniać innych przez pryzmat liczby dzieci. Twierdzą, że jeśli rodzice są w stanie zadbać o swoje dzieci, a te są szczęśliwe, to nie ma miejsca na krytykę. "Jeśli ludzie są szczęśliwi i dobrze się czują w swoim życiu, to kto ma prawo ich osądzać?" - pytają z determinacją.