Świat

Mikołajkowy zwyczaj na niemieckiej wyspie Borkum budzi kontrowersje! 'Chłopcy łapią dziewczyny i biją je krowim rogiem!'

2024-12-03

Autor: Ewa

Tradycja Klaasohm na niemieckiej wyspie Borkum budzi coraz większe kontrowersje po artykule opublikowanym przez magazyn ARD "Panorama”. Ugrupowanie Borkum, w wyniku reportażu, wzbudziło obawy i przerażenie nie tylko wśród mieszkańców, ale i w całym kraju. Z relacji mieszkańców wynika, że w rozmowach anonimowych pojawiły się niepokojące informacje o agresywnych atakach na kobiety, które miały miejsce podczas festiwalu. Film nakręcony przez ekipę reporterską ujawnia przerażające sceny, w których kobiety były trzymane na ulicy przez tzw. "łapaczy" a Klaasohmowie zadawali im ciosy krowim rogiem.

Jedna z mieszkanek, Hanna, relacjonowała na TikToku swoje przerażenie i strach przed wyjściem na ulicę. "Obawiałam się wyjść na zakupy, bo to mali chłopcy za mną biegali i niezbyt przyjaźnie mnie zaczepiali" - wspomina. To nieprzyjemne doświadczenie zrodziło pytania o korzenie i konsekwencje tego zwyczaju, którego kontrowersyjna forma zdaje się mieć korzenie w patriarchalnych tradycjach.

Wielu mieszkańców Borkum uważa, że krytyka jest przesadzona i że kontrowersje dotyczą jedynie małej grupy ludzi. Organizatorzy festiwalu tłumaczą, że sytuacje przedstawione w mediach są wyolbrzymione i zniekształcone. Jednocześnie zapewniają, że są otwarci na zmiany i dostosowanie tradycji do nowoczesnych wymagań, mówiąc: "Zobowiązujemy się do dalszych działań mających na celu wyjaśnienie nieporozumień i zapewnienie większej przejrzystości w tradycji.

Mimo zamieszania, niektórzy mieszkańcy, w tym burmistrz Jürgen Akkermann, stoją w obronie tradycji, twierdząc, że przemoc i agresja są odstępstwami od normy, a nie standardowymi praktykami. "Wspólne świętowanie jest częścią naszej kultury i należy do naszej tradycji świątecznej, jednak jesteśmy świadomi, że nie można tolerować żadnych form przemocy" - podkreśla burmistrz.

Niedzielne demonstracje, podczas których około 150-200 kobiet wychodziło na ulice, także przyciągnęły uwagę mediów. Ich celem była obrona niezwykłego zwyczaju, który zdaniem uczestniczek, jest częścią lokalnej tożsamości. "Chcemy, aby kluczowe aspekty naszej tradycji były zachowane, ale jednocześnie wiemy, że musimy zmienić sposób, w jaki to wykonujemy" - mówi jedna z uczestniczek.

Tradycja Klaasohm ma długą historię, sięgającą czasów wielorybników, którzy dawali do zrozumienia, że po powrocie na wyspę to mężczyźni ponownie przejmują władzę. Mimo to, współczesne wartości i ideały równości stają w opozycji do tych archaicznych praktyk.

Niepokojące jest także to, że policja wzywa kobiety, które doświadczyły przemocy w tym kontekście, do zgłaszania incydentów. Przedawnienie spraw dotyczących uszkodzenia ciała trwa od 20 do 30 lat, co wydaje się być pocieszające dla osób, które miały nieprzyjemne doświadczenia w przeszłości. W obliczu rosnącej krytyki i protestów, mieszkańcy oraz organizatorzy staną w obliczu konieczności refleksji nad tym, co tradycja oznacza w dzisiejszych czasach i jak powinna być obchodzona w przyszłości.