W poniedziałek Witold Tumanowicz udzielił wywiadu na antenie Polsat News, podczas którego omówił spotkanie premiera z zespołem ds. deregulacji oraz wskazał na rolę Konfederacji w uproszczeniu przepisów dla przedsiębiorców. Zaznaczył, że posłowie tej partii planują przedstawiać własne projekty ustaw skierowane na deregulację gospodarki i uproszczenie systemu podatkowego. "To jest kluczowe dla funkcjonowania politycznego w opozycji" - podkreślił Tumanowicz.

W kontekście współpracy z Koalicją Obywatelską (KO), Tumanowicz zaznaczył, że obecnie nie przewiduje koalicji na tę kadencję, ale nie zamknął drzwi na przyszłość. Oświadczył: "Jeżeli pojawi się partia, która zrealizuje program Konfederacji, to nie mamy nic przeciwko".

Warto jednak zauważyć, że wcześniejsze wypowiedzi polityków Konfederacji wyraźnie wskazywały na brak chęci współpracy zarówno z PiS, jak i KO. Anna Bryłka, europosłanka i przedstawicielka Konfederacji, stwierdziła, że obie partie są "skompromitowane" i w związku z tym jej ugrupowanie nie wejdzie w sojusz z nimi.

Wipler, inny prominentny członek Konfederacji, podkreślił, że jakiekolwiek koalicje z wykluczeniem Lewicy mogłyby być rozsądne, ale dodał, że ostatecznie nie zbudują żadnych sojuszy, które byłyby szkodliwe zarówno dla Polski, jak i samej Konfederacji.

W obliczu nadchodzących wyborów, Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, został poproszony o podpisanie deklaracji dotyczącej niewchodzenia w koalicję z PiS lub KO. Odmówił, argumentując, że takie działania mogłyby podważyć jego wiarygodność. Bosak stwierdził: "Moje słowo ma znaczenie, a podpisanie przesadzonej deklaracji byłoby niewłaściwe".

Sytuacja polityczna w Polsce staje się coraz bardziej złożona, a spory ideologiczne między ugrupowaniami mogą prowadzić do dalszej niepewności w przyszłych koalicjach. Jakie będą skutki niepewnych aliansów w następnych wyborach? Czas pokaże.