Nicole Kidman, laureatka Oscara za rolę Virginii Woolf w filmie "Godziny", od lat jest w centrum zainteresowania mediów z powodu swojego rozwodu z Tomem Cruisem. Wiele razy pojawiały się doniesienia o jej rzekomej radości po zakończeniu małżeństwa, a słynne zdjęcia aktorki z podniesionymi rękoma, opuszczającej biuro adwokata, stały się ikoną tego okresu. Wiele osób twierdziło, że skakała z szczęścia, nie mogąc uwierzyć w swoją wolność.

Jednak w najnowszym wywiadzie dla brytyjskiego magazynu "GQ", Kidman zdecydowanie zdementowała te stwierdzenia. "To nieprawda. To nie byłam ja" — powiedziała, komentując obrazy, które przez lata krążyły w mediach. "To kadr z filmu. To nie było prawdziwe życie. Znam ten obraz!" Wyjaśniła, że ten konkretny moment nie miał nic wspólnego z jej rzeczywistymi uczuciami.

Początek ich historii

Ich historia zaczyna się w latach 90., gdy oboje zagrali w filmie "Szybki jak błyskawica". Mimo że Kidman była na początku swojej kariery aktorskiej, szybko zaiskrzyło między nią a Cruise'em, który już wówczas był międzynarodową gwiazdą. Pobrali się w Wigilię 1990 roku, a kilka lat później adoptowali dwoje dzieci — Isabellę i Connora.

Rozwód i spekulacje

Jednak ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. W lutym 2001 roku Tom Cruise złożył pozew rozwodowy, powołując się na "różnice nie do pogodzenia". Co ciekawe, niektórzy byli członkowie Kościoła Scjentologicznego, do którego Cruise należy, sugerowali, że Kidman była postrzegana jako zagrożenie dla ich społeczności. W miarę upływu lat, wiele spekulacji narosło wokół tego związku i jego upadku.

Choć Nicole Kidman odcięła się od krążących mitów, jej życie osobiste wciąż budzi ogromne zainteresowanie. Aktorka podkreśla, jak ważne jest, by mówić prawdę o swoich doświadczeniach, niezależnie od tego, jak bardzo mogą być kontrowersyjne. Obecnie Kidman koncentruje się na swojej karierze i wychowaniu dzieci, starając się jednocześnie odnaleźć równowagę między życiem zawodowym a osobistym.