Finanse

"Nie ma co owijać w bawełnę". Wyzwanie z klimatem staje się coraz poważniejsze, ale Chiny nie mogą być jedynym winowajcą [OPINIA]

2025-01-12

Autor: Andrzej

Współczesny świat zmaga się z kryzysem klimatycznym, który nabiera tempa. Badania jednoznacznie wskazują, że klimat się ociepla, a główną przyczyną tego zjawiska jest działalność człowieka. W 2019 roku James Powell, badacz z National Physical Science Consortium, przeanalizował ponad 11 tysięcy recenzowanych artykułów naukowych dotyczących zmian klimatycznych. W rezultat jego analizy ujawnia niezwykły konsensus wśród naukowców — niemal 100% z nich zgodnych jest co do tego, że zmiany klimatu są dziełem człowieka.

Nasze działania, w szczególności emisja miliardów ton gazów cieplarnianych, głównie dwutlenku węgla, mają poważne konsekwencje. Główne ekosystemy, które historycznie pochłaniały CO2, niestety utraciły swoją zdolność do regulacji bilansu dwutlenku węgla. Zmiany klimatyczne są również przyczyną degradacji takich terenów jak torfowiska, które mogłyby działać jak naturalne pochłaniacze CO2.

Według danych z portalu Carbon Brief, w 2024 roku globalne emisje CO2 osiągnęły 37,4 miliardów ton, co oznacza wzrost o 0,8% w porównaniu do roku poprzedniego. Dla kontekstu, w 2000 roku emitowaliśmy niespełna 30 miliardów ton. Ciekawe jest to, że w ostatniej dekadzie dynamika wzrostu emisji zaczęła spadać, co może sugerować, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy spadek ilości emisji gazów cieplarnianych dzięki politycznym decyzjom cotygodniu o dekarbonizacji. W Unii Europejskiej odnotowano spadek emisji CO2 o 4% w porównaniu do roku poprzedniego, stany zjednoczone odnotowały zaledwie 0,6% spadku. Co więcej, warto dodać, że osiem lat temu Chiny były odpowiedzialne za 33% globalnych emisji, a teraz stanowią 32% - ale są wciąż dużym graczem na tym polu.

Podczas gdy Chiny biorą na siebie ogromną część globalnych emisji, nie można ignorować również krajów rozwiniętych, które są odpowiedzialne za historycznie znaczne zmiany klimatyczne. Warto zauważyć, że Chiny stawiają na rozwój zielonych technologii, zainwestowały ogromne środki w odnawialne źródła energii, a także rozwój technologii elektrycznych. W rzeczywistości życie mieszkańców Chin nie może opierać się wyłącznie na paliwach kopalnych, zwłaszcza że Chiny są największym producentem samochodów elektrycznych na świecie.

Jak zauważył ekspert Maciej Kalwasiński, chińska dekarbonizacja nie jest głównie wynikiem celów klimatycznych, a raczej procesem transformacji gospodarczej. Wciąż jednak nie można zapomnieć o odpowiedzialności każdego kraju w walce ze zmianami klimatycznymi. Stany Zjednoczone, które są drugim największym emitentem po Chinach, emitują na osobę ponad 14 ton CO2 rocznie, co jest znacznie wyższą wartością niż w Polsce czy Niemczech.

W 2024 roku stany zjednoczone wyemitowały niecałe 5 miliardów ton CO2, a Unia Europejska osiągnęła 2,4 miliarda ton, podczas gdy reszta świata wyemitowała 15,7 miliarda ton. Emisje te wynikają z produkcji dóbr, które trafiają również do krajów rozwiniętych i są często nazywane "migracją emisji". Warto podkreślić, że zmiany klimatyczne są globalnym problemem, który wymaga współpracy międzynarodowej. Emisje gazów cieplarnianych, które są odpowiedzialne za ocieplenie, pozostają w atmosferze przez dziesięciolecia, a my musimy skupić się na strategiach, które pozwolą nie tylko na redukcję obecnych emisji, ale również na przejrzystość dotycząca historycznych wypadków.

Niezaprzeczalnie, każdy kraj musi wziąć na siebie odpowiedzialność za dekarbonizację, aby zapewnić przyszłość naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom. Ważne jest, aby nie oskarżać tylko Chin czy Stanów Zjednoczonych o problem klimatyczny - każdy z nas ma w tym coś do powiedzenia, a wspólne działania mogą przynieść realne zmiany.