W polskich mediach pojawiły się kontrowersyjne informacje dotyczące zmian legislacyjnych związanych z Trybunałem Konstytucyjnym. Pakiet ustaw, który został zaprezentowany na początku marca przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz polityków rządzącej koalicji, ma wprowadzać szeroką reformę tej instytucji.

Jednym z kluczowych elementów nowej ustawy jest wprowadzenie wymogu, aby sędziowie Trybunału byli wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Co więcej, kandydaci na sędziów muszą mieć od 40 do 70 lat i przez cztery lata przed wyborem nie mogą pełnić żadnych mandatów w parlamencie ani być członkami partii politycznych. Te restrykcje mają na celu zapewnienie niezależności i apolityczności sędziów.

Ustawa wprowadza również 14-dniowy termin na odebranie ślubowania sędziowskiego przez prezydenta po wyborze przez Sejm. To znacząca zmiana, która ma potencjał wpływania na tempo działania Trybunału.

Jednakże, jak zauważa Kancelaria Prezydenta, zmiany te mogą być niezgodne z Konstytucją. Wnioskowane przez Andrzeja Dudę zbadanie przepisów dotyczy między innymi stwierdzenia nieważności dotychczasowych orzeczeń Trybunału, które były wydane z udziałem „osób nieuprawnionych do orzekania”. Wskazuje to na poważne kontrowersje wobec statusu niektórych sędziów.

Obserwatorzy sceny politycznej w Polsce twierdzą, że zmiany te mogą prowadzić do poważnych konsekwencji w funkcjonowaniu sądownictwa. Mówi się nawet o potencjalnym kryzysie konstytucyjnym oraz groźbie destabilizacji systemu prawnego w kraju. Czy te kroki Andrzeja Dudy to początek konfliktu między władzą wykonawczą a sądowniczą? Czas pokaże, ale reakcje społeczności międzynarodowej mogą być równie istotne. Jakie są dalsze kroki rządu? Trzymajcie rękę na pulsie!