Małgorzata Trzaskowska, żona prezydenta Warszawy, wyznała swoje rozczarowanie wobec instytucji Kościoła, krytykując brak stanowczej reakcji duchowieństwa na istotne wydarzenia społeczne, takie jak strajk kobiet czy zmiany w praworządności. Choć ich rodzina w przeszłości była zaangażowana w życie religijne, uczestnicząc w ceremoniach kościelnych i Mszy, w obliczu bieżących wydarzeń przyznają, że ich podejście do Kościoła uległo zauważalnej zmianie. Trzaskowscy postanowili wychować swoje dzieci w duchu tolerancji, stawiając na empatię i szacunek dla innych.

Decyzja o tym, że ich syn nie przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej, wzbudziła kontrowersje w polskim społeczeństwie. Zwolennicy takiego wyboru chwalą Trzaskowskich za ich wolność i otwartość światopoglądową, jednak krytycy widzą w tym pokaz oderwania od polskich tradycji i katolickich wartości. W kraju, gdzie religia wciąż odgrywa istotną rolę w życiu społecznym, taka postawa może być postrzegana jako co najmniej kontrowersyjna.

Warto przypomnieć, że jeden z głośnych tematów związanych z Warszawą, to działania Trzaskowskiego związane z usunięciem symboli religijnych z urzędów publicznych. Decyzja ta spotkała się z krytyką, zwłaszcza ze strony środowisk konserwatywnych, które argumentowały, że narusza to prawo do publicznego wyznawania religii, gwarantowane przez Konstytucję.

Dodatkowo, działania prezydenta Warszawy budziły kontrowersje w kontekście wprowadzania programów edukacyjnych w przedszkolach i szkołach, które promowały edukację seksualną. Materiały te, związane z standardami WHO, były krytykowane jako próba narzucenia ideologii gender, co spotkało się z niezadowoleniem wielu rodziców.

Czy osoba, która tak otwarcie atakuje polskie wartości, powinna starać się o najwyższe stanowisko w kraju? Z pewnością warto zadać sobie to pytanie i przemyśleć, jakie są rzeczywiste intencje kandydata na prezydenta Polski.