Od Gomułki przez Gierka po rządy PO i PiS: Jak Polska "pomagała" w zakupie mieszkań?
2024-12-15
Autor: Tomasz
W latach 1956-1960 zbudowano około 1,2 miliona lokali, a w latach 1961-1970 – 1,7 miliona. Aby otrzymać mieszkanie, należało zapisać się do spółdzielni mieszkaniowej, które zajmowały się ich przydzielaniem. Proces ten był pełen patologii, a mieszkańcy potrafili czekać na swoje lokum przez wiele lat. Zachęcano ich również do oszczędzania za pośrednictwem książeczek mieszkaniowych, które miały umożliwić szybszy dostęp do własnego M. Niestety, system ten zawalił się podczas kryzysu gospodarczego, gdy wkład nie wystarczał już na zakup mieszkania.
Obecnie problem książeczek ciągnie się dalej. Zgodnie z obowiązującym prawem, jedynym uprawnieniem przysługującym właścicielom książeczek wystawionych do 23 października 1990 r. jest premia gwarancyjna, której uzyskanie wymaga spełnienia szczególnych warunków. Z danych wynika, że wciąż istnieje milion takich książeczek w rękach Polaków.
Następnym krokiem w historii polskiego budownictwa mieszkań była kadencja Edwarda Gierka, który objął władzę w 1971 roku i zapowiedział dynamiczny rozwój budownictwa mieszkaniowego. W latach 1971-1978 powstało ponad 2,2 miliona mieszkań, jednak nadal długo trzeba było czekać na ich przydział. Problemy z przydziałem lokali narastały, co dokumentuje m.in. Dariusz Jarosz w swojej książce "Mieszkanie się należy".
W latach 90-tych, w związku z hiperinflacją, Polacy nie mogli sobie pozwolić na zakup mieszkań. Wówczas wprowadzono program kredytów mieszkaniowych "Alicja", który jednak okazał się pułapką. Kredytobiorcy płacili jedynie część odsetek, co prowadziło do wzrostu całkowitego zadłużenia. Z jednego przykładu wynika, że mężczyzna z Wrocławia, który zaciągnął kredyt na 75 tys. zł, po 11 latach spłacił 110 tys. zł, a jego zadłużenie wzrosło do 84 tys. zł. Dzięki wygranej sprawie w sądzie udało mu się uniknąć dalszego zadłużenia.
W 2007 roku rząd uruchomił program Rodzina na Swoim, oferujący dopłaty do kredytów hipotecznych dla młodych małżeństw oraz samotnych rodziców. Kosztował on 35 miliardów złotych, a z programu skorzystało około 200 tys. osób. Kolejny program, Mieszkanie dla Młodych, wprowadzony w 2014 roku, skierowany był do osób do 35 roku życia i obejmował dopłaty do wkładu własnego. Skorzystało z niego około 110 tys. kredytobiorców.
W 2016 roku pojawił się program Mieszkanie Plus, mający na celu budowę tanich mieszkań, który zakończył się jednak klęską. PiS postanowił wprowadzić nowy program - Bezpieczny kredyt 2 proc., który w 2023 r. rozpoczął swoje działanie. Jednak i to rozwiązanie przestało być dostępne w styczniu 2024 r. z powodu wyczerpania środków. Maksymalna kwota kredytu wynosiła 500 tys. zł dla jednostek oraz 600 tys. zł dla małżeństw lub rodziców z dzieckiem.
W 2024 roku rząd planował wprowadzenie nowego programu mieszkaniowego, ale ze względu na konflikty w koalicji rządowej nic nie zostało ogłoszone. Minister Krzysztof Paszyk zapowiedział rezygnację z kredytu 0 proc. Zapowiedziano, że nowy kompleksowy program odpowiadający na potrzeby rynku zostanie przedstawiony w pierwszym kwartale 2025 roku. Czy Polacy w końcu doczekają się realnej pomocy w zakupie mieszkań?