Polska zadeklarowała gotowość zwiększenia eksportu energii elektrycznej na Ukrainę, jeśli premier Słowacji, Robert Fico, zrealizuje swoje groźby o odcięciu dostaw prądu. Informację tę przekazała agencja Bloomberg, powołując się na wysokiego rangą polskiego urzędnika.

Zgodnie z wypowiedzią źródła, Polska ma możliwości zwiększenia krajowej produkcji energii, by zaspokoić ewentualne braki na ukraińskim rynku energetycznym w przypadku działań ze strony Słowacji.

Fico już w piątek ostrzegł Ukrainę, że wstrzyma dostawy energii, jeśli Ukraina nie spełni jego warunków dotyczących tranzytu rosyjskiego gazu. Ukraina ogłosiła, że nie zamierza przedłużać kontraktu na transport rosyjskiego gazu przez swoje terytorium, który wygasa z końcem grudnia.

Bloomberg zaznacza, że mimo prawie trzech lat wojny pełnoskalowej, Słowacja wciąż polega na tańszych dostawach gazu od Gazpromu, co komplikuje wysiłki Unii Europejskiej w kierunku ograniczenia uzależnienia od rosyjskich surowców energetycznych.

Od marca br. Rosja intensyfikuje ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną, co prawie o połowę zmniejszyło zdolności produkcyjne Ukrainy i prowadzi do częstych przerw w dostawach prądu. Ukraina w związku z tym stała się niezwykle zależna od importu energii z UE, zwłaszcza z Słowacji.

Słowacja dalej czerpie rosyjską ropę naftową poprzez rurociąg Przyjaźń, co stwarza dodatkowe komplikacje w kontekście ewentualnego kryzysu energetycznego. Jeśli Słowacja zdecyduje się na wstrzymanie eksportu energii, Kijów może również rozważyć przerwanie dostaw ropy.

W obliczu tego napięcia, sytuacja energetyczna w regionie staje się coraz bardziej niepewna, co skłania Polskę do aktywnego działania na rzecz stabilności energetycznej Ukrainy. Czy Polska zdoła wypełnić lukę energetyczną Ukrainy i jak na te wydarzenia zareaguje Unia Europejska? Te pytania pozostają otwarte, a nowy rok może przynieść jeszcze większe zawirowania na rynku energetycznym.