Podczas niedawnego szczytu w Brukseli premier Donald Tusk ogłosił, że Polska nie zrealizuje zobowiązań wynikających z europejskich traktatów dotyczących przyjmowania migrantów. "Ze względu na presję migracyjną i dużą liczbę uchodźców z Ukrainy, nie przyjmiemy migrantów z innych krajów europejskich" - dodał Tusk.

W odpowiedzi na te słowa, rzecznik Komisji Europejskiej oświadczył, że KE jest świadoma trudnej sytuacji Polski na wschodniej granicy, gdzie migracja jest wykorzystywana przez Rosję i Białoruś jako narzędzie polityczne. Komisja zaznaczyła, że w wyjątkowych sytuacjach dopuszcza odstępstwa od niektórych zasad dotyczących azylu. W szczególności Polska planuje wdrożenie ustawy umożliwiającej tymczasowe zawieszenie prawa do składania wniosków o azyl, co ma być wkrótce podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Jednakże, zgodnie z prawem unijnym, Polska wciąż ma obowiązek stosowania rozporządzenia dublińskiego, co oznacza, że musi przyjmować migrantów, którzy zostali zawróceni. "Wszystkie państwa członkowskie są zobowiązane do pełnego przestrzegania obecnych zasad azylowych" - stwierdza oświadczenie Komisji.

Unijne prawo azylowe opiera się na zasadzie, że wnioski o azyl powinny być składane w kraju, gdzie migranci po raz pierwszy wchodzą na teren Unii Europejskiej. Dzięki temu ogranicza się niekontrolowane podróżowanie po Europie. Rozporządzenie dublińskie zatem nakłada na państwo, w którym migrant przekracza granicę UE, obowiązek rozpatrywania jego wniosku o azyl.

To także podkreśla, jak ważne jest dla krajów unijnych utrzymanie jednolitych zasad dotyczących migracji, które mogłyby zapobiec chaotycznemu ruchowi ludności w obliczu kryzysów, takich jak te, które mają miejsce w Ukrainie czy innych regionach. Tusk podkreślił, że Polska skoncentruje się na pomocy uchodźcom z Ukrainy, gdzie wojna zmusiła miliony ludzi do ucieczki.