Polski duchowny pozywa Kościół i domaga się 500 tys. zł: "Dobry i zły ksiądz"
2024-12-02
Autor: Magdalena
Ksiądz Roman, człowiek o odważnej i tragicznej historii, złożył pozew przeciwko Kościołowi, domagając się 500 tys. zł odszkodowania za doznane cierpienia. Jego walka zaczęła się już w czerwcu bieżącego roku, kiedy to postanowił w pierwszej kolejności zwrócić się do biskupa diecezji włocławskiej, Krzysztofa Wętkowskiego, oraz jego oprawcy – księdza Dariusza. Niestety, obaj duchowni odmówili jakiejkolwiek formy naprawienia wyrządzonych krzywd.
Ksiądz Roman pragnie przeznaczyć zasądzone pieniądze na terapię oraz rekolekcje, co wskazuje na jego głębokie pragnienie uzdrowienia i odnalezienia spokoju. Przez ostatnie lata zmagał się z poważnymi trudnościami finansowymi, potrzebując wsparcia przyjaciół na sfinansowanie swojej terapii.
Swojego oprawcę, księdza Dariusza, Roman opisuje jako osobę cieszącą się ogromnym szacunkiem w seminarium, gdzie był jego duchowym kierownikiem i wykładowcą. Ksiądz Dariusz, w przeciwieństwie do Romana, odniósł sukces w hierarchii Kościoła, stając się proboszczem, prałatem, dziekanem oraz kustoszem sanktuarium. Otrzymał nawet honorowe odznaczenia od prezydenta Andrzeja Dudy, co czyni sytuację jeszcze bardziej bulwersującą.
Po ujawnieniu nadużyć, ksiądz Roman zgłosił sprawę do różnych instytucji, w tym do biskupa, jednak jego apel został zignorowany, a oprawca wciąż kontynuował swoje obowiązki w seminarium. Sytuacja ta była dla Romana nie do zniesienia; przez długi czas zmagał się z bezsennością, problemami żołądkowymi oraz migrenami, a nawet zachorował na depresję. W skrajnych momentach jego stan zdrowia był tak poważny, że trafił na osiem tygodni do szpitala.
Obecnie ksiądz Roman prowadzi batalię nie tylko o sprawiedliwość, ale również o odbudowanie swojego życia, które zostało zrujnowane przez nadużycia, jakich doświadczył. Jego historia jest głęboko poruszająca i budzi wiele emocji, stawiając pytania o to, jak Kościół radzi sobie z przypadkami nadużyć oraz o to, jakie kroki powinien podjąć, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim duchownym i wiernym.