Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) w ubiegły czwartek w związku z poważnymi zarzutami dotyczącymi korupcji i oszustw. Według informacji prokuratury, Sutryk miał otrzymać fałszywy dyplom od Collegium Humanum, co miało spowodować wielkie kontrowersje w środowisku akademickim.

Rektor uczelni, z wykształcenia teolog, miał otrzymać 75 tys. zł za "doradztwo" dla Wrocławskiego Parku Technologicznego. Śledczy ustalili, że dyplom, który miał być podstępnie uzyskany, w rzeczywistości był sfałszowany, a 9,5 tys. zł czesnego traktowano jako część łapówki. Te niepokojące doniesienia wywołały burzę medialną oraz pytania o etykę i przejrzystość w uczelniach wyższych w Polsce.

Sutryk stanowczo odrzuca te zarzuty, twierdząc, że zarzuty są absurdalne i nie mają pokrycia w faktach. Podkreśla, że jakiekolwiek powiązania z rektorem uczelni i jego doradztwem są nieuzasadnione. Prezydent Wrocławia ujawnił również, że przed zatrzymaniem dostarczył dowody w postaci rachunków za studia w Collegium Humanum, z których wynika, że sam płacił za naukę.

Nie można jednak zignorować rosnących zaniepokojek społecznych dotyczących systemów edukacyjnych i możliwości korupcyjnych w Polsce. Wrocław, jako regionalne centrum innowacji i technologii, może zostać wciągnięty w skandal, który wpłynie na jego reputację w kraju i za granicą. W jaki sposób ta sprawa rozwinie się w najbliższych dniach? Czekamy na kolejne zprwory.