
Putin kieruje wzrok na Odesę. Ekspert: Kluczowy cel strategiczny
2025-03-21
Autor: Jan
Prezydent Rosji Władimir Putin postawił ultimatum dotyczące uznania aneksji ukraińskich terytoriów kontrolowanych przez Moskwę. Z informacji rosyjskiego, niezależnego portalu „Kommiersant” wynika, że Kreml grozi atakiem na Odesę, jeśli Ukraina nie zgodzi się na aneksję zajętych ziem. Putin domaga się uznania Krymu, Sewastopola oraz obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego jako części Rosji. Co ważne, Rosjanie nie zdobyli jeszcze wszystkich wymienionych terytoriów.
Wynikiem napiętej sytuacji była czwartkowa ofensywa - Odessa została zaatakowana. Szef gabinetu prezydenta Ukrainy przekazał w mediach społecznościowych, że "rosyjskie drony uderzają w obiekty cywilne w mieście, są ofiary".
Wojna w Ukrainie: Czy Odessa jest celem Rosji? - "Nie mają sił i środków"
Zdaniem profesora Andrzeja Makowskiego z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, od dawna utrzymuje on, że podstawowym strategicznym celem Rosji jest odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, co mogłoby doprowadzić do jej totalnej kapitulacji. Jednakże, jak podkreśla ekspert, Rosja w obecnej chwili nie dysponuje wystarczającymi siłami ani środkami na przeprowadzenie desantu wokół wybrzeża Morza Czarnego w celu zajęcia Odessy. W Naddniestrzu mają tylko niewielką grupę żołnierzy, liczącą kilka tysięcy.
Profesor Makowski zaznacza, że nawet jeśli nie przewiduje bezpośredniego ataku desantowego na Odesę, to nie oznacza to, że miasto jest wolne od zagrożeń terrorystycznych. Celem mogą być również ataki na port przy pomocy rakiet i dronów.
W czwartek rano, w miejscowości Kropywnycki w obwodzie kirowohradzkim, doszło do ataku agresora przy użyciu 20 dronów, co doprowadziło do kilkudziesięciu eksplozji i ranienia siedmiu osób, w tym dziecka. To pokazuje, że mimo prowadzonych rozmów pokojowych, Rosja nie rezygnuje z zastraszania ukraińskich miast.
Należy także zwrócić uwagę na „zagrożenie dyplomatyczne”, na które wskazuje profesor Makowski. Rosjanie ciągle powołują się na spuściznę Katarzyny II, która zajęła ziemie Chanatu Krymskiego, w tym Krym i Odesę. Kreml, sięgając po to dziedzictwo, może dążyć do zdobycia wpływów w regionie poprzez działania dyplomatyczne, choć profesor uznaje, że na razie Rosja ma w tej kwestii słabe karty.
Jak wskazuje ekspert, Morze Czarne ma ogromne strategiczne i ekonomiczne znaczenie dla Ukrainy i Rosji. Po ostatniej rozmowie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, przywódcy zgodzili się, że pierwszym krokiem będzie wstrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną. Drugim, według Białego Domu, ma być rozpoczęcie negocjacji „w sprawie morskiego zawieszenia broni” na Morzu Czarnym.
Makowski podkreśla, że Rosja i Ukraina są kluczowymi eksporterami produktów rolnych, a port w Noworosyjsku, zajmujący się przeładunkiem paliw, ma strategiczne znaczenie dla Rosji. Zajęcie Krymu jest podstawową sprawą, ponieważ daje Kremlowi kontrolę nad północno-wschodnią częścią Morza Czarnego.
Dla Kijowa istotne jest utrzymanie handlu morskiego, co będzie miało strategiczne znaczenie także po zakończeniu wojny. Rosjanom udało się początkowo zablokować ukraińskie porty, co w znacznym stopniu wpłynęło na spadek eksportu ukraińskich produktów rolnych, powodując zagrożenie głodem w Azji i Afryce.
Ukraina, wykorzystując drony i rakiety, znacznie osłabiła potencjał Floty Czarnomorskiej, a niektóre źródła twierdzą, że zdołano zniszczyć około 25 procent tej floty. Niemniej jednak, według profesora Makowskiego, Flota Czarnomorska pozostaje „w dobrej kondycji”.
Warto również zauważyć, że w Odessie znajduje się kilka strategicznych portów, które są kluczowe dla podtrzymania kontaktów handlowych. Mimo konfliktu, nie doszło do większych walk na szlakach morskich. Rosyjskie okręty nie atakowały statków handlowych, lecz skupiały się na wybranych celach.
Utrzymanie kontroli nad tymi portami oraz możliwością prowadzenia handlu na Morzu Czarnym będzie kluczowe dla stabilizacji Ukrainy w przyszłości.