Kraj

Rząd stoi przed kluczowym dylematem budżetowym. Oto, co wybrał!

2024-10-08

Autor: Agnieszka

Czy Polska powinna szybko zredukować swój deficyt, czy może podejść do tej kwestii bardziej ostrożnie? To pytanie, które zadaje sobie rząd podczas konsultacji z Komisją Europejską na temat finansowego planu na najbliższe lata. Dokument ten, określany jako "średniookresowy plan budżetowo-strukturalny", będzie stanowić ramy fiskalne dla polityki obecnego rządu pod przewodnictwem Donalda Tuska.

Najważniejszym elementem planu jest ścieżka wydatkowa, która określa limit wydatków w sektorze publicznym na nadchodzące lata. W szczególności, Polska, jako jeden z nielicznych krajów Unii Europejskiej z deficytem przekraczającym 3% PKB, musi złożyć formalną deklarację dotyczącą jego redukcji.

"Polska planuje przedstawić swój program w uzgodnionym z Komisją Europejską terminie (tj. do 15 października), aby zapewnić spójność pomiędzy planem a projektem ustawy budżetowej na rok 2025" – zapewnia Ministerstwo Finansów.

Plan składa się z dwóch części: budżetowej i strukturalnej. Część budżetowa zawiera ścieżkę wydatkową oraz prognozy makroekonomiczne, natomiast część strukturalna zawiera zapowiedzi reform i inwestycji wynikających z tzw. semestru europejskiego.

Kluczowym celem tego planu jest nie tylko obniżenie deficytu, ale również dążenie do stabilizacji długu sektora finansów publicznych, który w 2026 roku może przekroczyć 60% PKB i wynieść 60,9% PKB, co oznacza alarmujące 2,6 biliona złotych długów w całym kraju.

W kontekście dylematu wydatkowego, Minister Finansów Andrzej Domański stoi przed wyborem: wybrać krótszą (czteroletnią) lub dłuższą (siedmioletnią) ścieżkę redukcji deficytu. Wydaje się, że minister preferuje krótszą ścieżkę, co oznacza szybsze zmniejszenie deficytu, ale również wymaga ostrożniejszego zarządzania wydatkami publicznymi, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów.

Polska ma przed sobą dwa główne wyzwania wydatkowe: obronność i ochronę zdrowia. Wydatki na obronę mogą być trudne do zrealizowania w pełnej wysokości, co pomogłoby w obniżeniu deficytu. Natomiast wydatki zdrowotne w 2023 roku przekroczyły planowane limity, co już sprawiło, że rząd musiał szukać dodatkowych środków.

Dodatkowo, polityczny klimat w nadchodzących latach, z wyborami prezydenckimi w przyszłym roku i wyborami parlamentarnymi w 2027 roku, może skomplikować budżetowanie. Koalicja rządząca będzie chciała pochwalić się realizacją obietnic wyborczych, co może prowadzić do większych wydatków.

Rząd jest także pod presją kwestii publicznych finansów, a przypadek, w którym dług przekroczy 60% PKB, może wywołać dyskusje i obawy w kontekście przyszłych wydatków socjalnych, takich jak zapowiedzi podwojenia kwoty wolnej od podatku.

Jak mówi jeden z analityków, sytuacja jest napięta, ale nie tragiczna, co może być korzystne dla rządu, który chce uniknąć optymalizacji budżetu. Również ekonomiści podkreślają, że nastroje na rynku są na chwilę pozytywne, jednak oba długoterminowe wyzwania – wydatki obronne i zdrowotne – mogą wywrzeć presję na przyszłe decyzje budżetowe.

Warto również zauważyć, że te obawy mogą zostać wykorzystane przez opozycję w nadchodzącej kampanii wyborczej, co dobitnie pokazuje, jak istotne są te kwestie w kontekście przyszłej stabilności finansowej Polski.