W mijającą środę kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości miało ogłosić swojego kandydata na prezydenta, ale sprawy skomplikowały się bardziej, niż to zakładano. Początkowo w grze wymieniano jedynie Przemysława Czarnka i Karola Nawrockiego, ale Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, zasugerował, że decyzja jeszcze nie zapadła.

Jacek Sasin, znany polityk i były szef MAP, zaskoczył wszystkich, mówiąc, że w rzeczywistości kandydatów jest więcej. - To bardzo niewielkie grono, ale są cztery nazwiska, które rozważamy - powiedział w wywiadzie dla TVN24. Wskazał na przygotowania związane ze szczegółowymi badaniami kandydatur, które prowadzone są przez PiS. Wszyscy zadajemy sobie pytanie: kto może być tą tajemniczą czwórką?

Jak twierdzi Sasin, każdy z potencjalnych kandydatów radzi sobie lepiej w badaniach niż Andrzej Duda 10 lat temu. - Wtedy dystans do pokonania był większy, a dziś czujemy ogromną odpowiedzialność. Nasze wybory zadecydują o przyszłości Polski - dodał.

Nie można zapomnieć, że losy kraju mogą zmienić się dramatycznie, jeśli władza trafi w ręce opozycji, która 13 grudnia podejmowała decyzje zagrażające stabilności. - Oddanie władzy ludziom z koalicji 13 grudnia to niebezpieczny scenariusz - podkreślił Sasin.

Podczas gdy sondaże wskazują na rosnące wsparcie dla PiS, to dyskusje nadal trwają, a politycy mają na uwadze, że każdy wybór będzie miał daleko idące konsekwencje. Warto także zauważyć, że zbliżające się wybory mogą przyciągnąć większą uwagę mediów i wyborców, co może zmienić dynamiczną sytuację na polskiej scenie politycznej.

Ostatecznie, w miarę zbliżania się terminu ogłoszenia kandydata, spekulacje będą narastać. Kto stanie do walki o prezydencki urząd? Odpowiedzi mamy poznać już niebawem, ale jedno jest pewne - emocje osiągną punkt wrzenia!