W Polsce trwa burza wokół decyzji urzędników związanych z Kancelarią Premiera, którzy zainwestowali w drogie urządzenie, które ma wspierać działania administracyjne. Krytycy, w tym posłowie Prawa i Sprawiedliwości, podnoszą wątpliwości co do zasadności tej decyzji. Wskazują, że każda publiczna wydatność powinna być dokładnie uzasadniona i ekonomicznie uzasadniona.

Zagraniczne standardy w zakresie bezpieczeństwa również były punktem wyjścia dla argumentów krytyków, którzy przypomnieli, że Kancelaria przetwarza wiele informacji niejawnych. Jako że w pobliżu znajdują się ważne instytucje, takie jak CBA czy Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, pojawia się pytanie, czy prywatne przedsiębiorstwa zewnętrzne są w stanie spełnić te wymagania bezpieczeństwa.

– Kiedy teren sprząta firma zewnętrzna, to pojawia się pytanie, jak sprawdzić, co dokładnie wjeżdża na teren – mówi anonimowy przedstawiciel administracji centralnej. – Czy będziemy kontrolować każdy wjazd oraz zawartość pojemników na śmieci?

Dodatkowo, Bartosz Kownacki, poseł z ramienia PiS, podkreślił, że taka decyzja powinna być przejrzysta oraz oparta na rzetelnej analizie kosztów i korzyści. Czy rząd Tuska naprawdę przemyślał ten zakup? Czy takie wydatki w czasach kryzysu są odpowiednie? To pytania, które zadają sobie obywatele, a także inne partie polityczne. Co więcej, wielu ludzi zadaje sobie pytanie, jakie inne tajemnice mogą skrywać się za murami Kancelarii Premiera.