Jadwiga Barańska zmarła 24 października 2024 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Jej odejście było ogromnym szokiem dla wielu, którzy pamiętają ją jako utalentowaną aktorkę i niezapomnianą osobowość w polskim kinie.

Pogrzeb aktorki odbył się 13 listopada w Los Angeles, ale rodzina zdecydowała się również na symboliczne pożegnanie w Polsce, które miało miejsce 20 listopada w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie. Mimo że uroczystość miała być miejscem spotkania przyjaciół i współpracowników, frekwencja okazała się niesamowicie niska. Na mszy obecni byli tylko najbliżsi, w tym Magdalena Zawadzka, która wyraziła swoje głębokie rozczarowanie z powodu braku większej liczby uczestników.

Magdalena Zawadzka, która zagrała z Barańską w głośnym serialu "Noc i dni", była zszokowana małą frekwencją, podkreślając, że jako matka chrzestna jej syna nie mogła opuścić tego ważnego wydarzenia. W emocjonalnym wystąpieniu, aktorka zaznaczyła, jak ważna była Jadwiga dla wielu osób, a także przypomniała o jej niesamowitym wkładzie w polską kulturę.

"Jadwiga Barańska była nie tylko świetną aktorką, ale także wspaniałą osobą. Jej uśmiech i talent zostaną z nami na zawsze. Czy naprawdę w takim momencie wszyscy są tak zajęci, że nie mogą pożegnać ważnej dla nich postaci?" – mówiła Zawadzka.

Barańska, która odeszła w wieku 89 lat, była znana z wielu ról w polskim kinie, a jej osiągnięcia aktorskie na stałe zapisały się w historii. Jej prochy zostaną przywiezione do Polski i złożone na Powązkach na rocznicę jej 90. urodzin, co podkreśla przywiązanie rodziny do kraju, w którym Jadwiga spędziła większość swojego życia.

Historię jej życia i kariery można śledzić nie tylko w filmach, ale także poprzez opowieści jej bliskich. Zarówno Jerzy Antczak, mąż aktorki, jak i syn Mikołaj planują, aby oddać hołd mamie w sposób, na który zasługuje, wskazując na jej ogromny wpływ na polską kulturę.

Smutne zakończenie, ale i narodziny refleksji nad tym, jak ważne jest, by docenić nie tylko artystów, ale również ich wkład w nasze życie.