
Trump wspiera Ukrainę, ale z myślą o własnych zyskach. "Zachowuje się jak spekulant wojenny"
2025-03-31
Autor: Ewa
Osoby zaniepokojone sytuacją Ukrainy mogą dostrzegać niesprawiedliwość w propozycjach, które byłyby narzucone temu krajowi przez byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa. Na horyzoncie pojawia się umowa dotycząca mineralnych zasobów Ukrainy, która mogłaby przynieść Stany Zjednoczone zyski wielkości znacznie przekraczającej 120 miliardów dolarów, które, jak wskazuje Instytut Kiloński, zostały wydane na pomoc Kijowowi w latach 2022-2024.
Na podstawie tej umowy Stany Zjednoczone miałyby otrzymywać znaczną część przychodów z ukraińskich zasobów naturalnych, w tym ropy naftowej, gazu, a także metali i innych cennych minerałów. Dodatkowo uzyskałyby zyski z infrastruktury związanej z wydobyciem, takiej jak drogi, kolej czy porty. Co więcej, USA miałyby mieć prawo do wszelkich opłat licencyjnych dopóki Ukraina nie spłaciłaby swojego zadłużenia wojennego wobec Stanów Zjednoczonych.
Umowa ta przypomina bardziej traktaty, które zachodnie mocarstwa narzucały Chin w XIX wieku, a Trump traktuje Ukrainę nie jako sojusznika, lecz jako pole do spekulacji. Warto zauważyć, że propozycja Trumpa nie jest ani naprawieniem krzywd wojennych, ani pomocą humanitarną – jest to model działania zysku, który jest odzwierciedleniem historycznych traktatów z czasów imperializmu.
Przykład Rooseveltowskiego Lend-Lease Act z lat II wojny światowej pokazuje, że USA nawiązały wtedy bliską współpracę z innymi krajami w imię wspólnego dobra, a nie jedynie dla egoistycznych zysków. Roosevelt wierzył, że pomoc sąsiadom wpisuje się w większy kontekst bezpieczeństwa narodowego.
Trump jednak wyraźnie podchodzi do sprawy inaczej, wykazując brak zrozumienia dla złożonej sytuacji geopolitycznej, w której Ukraina stara się obronić przed rosyjską agresją. Jego podejście w dużym stopniu pomija solidarność międzynarodową na rzecz wyłącznego zysku ekonomicznego. Eksperci wskazują, że takie działania mogą zakłócić długoterminowe relacje Stanów Zjednoczonych z europejskimi sojusznikami oraz z Ukraina, gdyż Ukraina może czuć się wykorzystana i izolowana.
Dodatkowo, historia pokazuje, że wszelkie nierówności w traktatach międzynarodowych mogą prowadzić do długotrwałej niestabilności. Warto zaznaczyć, że w kontekście historycznym, wiele krajów doświadczyło ponownie skutków nierówności w umowach, co prowadziło do konfliktów i negatywnych postaw wobec zachodnich mocarstw.
Stąd obecne działania Trumpa mogą być wskaźnikiem nie tylko kalkulacji ekonomicznych, ale także braku zrozumienia dla wartości międzynarodowej współpracy, które według wielu powinny być fundamentem nowoczesnego porządku światowego.