W nadchodzących rozmowach z administracją Donalda Trumpa Ukraina może mieć w ręku cenną kartę przetargową – surowce naturalne, w tym lit, tytan i grafit. Te „białe złoto” może odgrywać kluczową rolę w ewentualnym zakończeniu wojny z Rosją. Eksperci podkreślają, że plany o wspólnej eksploatacji tych surowców powinny zainteresować Amerykanów, zwłaszcza w kontekście pogłębiającej się rywalizacji z Chinami.

Były doradca Trumpa, Kellogg, miał podjąć działania mające na celu zakończenie konfliktu z Rosją i zaplanować wizyty w Kijowie, które zostały jednak opóźnione do czasu po inauguracji nowego prezydenta. Jak zauważył Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego, to pozytywny sygnał, świadczący o głębszym zrozumieniu wojny, jakie nowe kierownictwo USA już ma.

Ukraińskie złoża litu, szacowane na 500 tys. ton, znajdują się w kilku miejscach kraju, z czego część jest aktualnie na terenach okupowanych przez Rosję. Wydobycie litu staje się kluczowe w kontekście rosnącego popytu na baterie do urządzeń mobilnych oraz pojazdów elektrycznych. Położenie złóż na dużych głębokościach sprawia, że proces wydobycia jest trudniejszy i droższy niż w innych częściach świata, lecz Ukraina może zaoferować nowe możliwości władzom USA.

Ekspert z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dr Daniel Szeligowski, twierdzi, że wizja zastąpienia amerykańskich wojsk kontyngentem ukraińskim w Europie wpisuje się w dyskusję o zmniejszeniu zaangażowania USA na Starym Kontynencie. Te propozycje mogą przynieść korzyści nie tylko Ukrainie, ale także amerykańskim interesom. Jak podają doniesienia, Kijów chce wykorzystać transakcyjne podejście Trumpa, aby przyciągnąć inwestycje i wsparcie.

Ostatecznie, Ukraina nie tylko stara się o pomoc w konflikcie z Rosją, ale także chce stać się ważnym graczem na rynku surowców w globalnej gospodarce. Czy „białe złoto” stanie się kluczem do sukcesu Ukrainy w negocjacjach z nową administracją USA? To pytanie, które może zdefiniować przyszłość nie tylko Ukrainy, ale i całego regionu.