
USA. Ambasador RPA wydalony z kraju za krytykę Trumpa. "Nienawidzi Ameryki"
2025-03-15
Autor: Magdalena
"Ambasador Republiki Południowej Afryki w Stanach Zjednoczonych nie jest już mile widziany w naszym wspaniałym kraju" - ogłosił w mediach społecznościowych senator Marco Rubio. W swoim wpisie zasugerował, że południowoafrykański dyplomata w niesprawiedliwy sposób wykorzystuje problemy związane z różnorodnością rasową. "Nienawidzi Ameryki i nienawidzi prezydenta Donalda Trumpa" - grzmiał Rubio.
Ambasador RPA, Ebrahim Rasool, wielokrotnie krytykował Donalda Trumpa oraz jego politykę. W wyniku napięć, jakie wywołały jego komentarze, został on uznany za persona non grata. "Nie mamy z nim o czym rozmawiać, dlatego uznajemy go za persona non grata" - dodał Rubio.
W swoim wpisie dołączył link do artykułu na prawicowym portalu, w którym cytowane były niektóre wypowiedzi Rasoola. Ambasador nazywał działania Trumpa "mobilizacją supremacji przeciwko władzom w kraju i za granicą". Twierdził również, że dostępne są dane, które mówią, iż w przyszłości 48% głosujących w USA będzie białych, a ruch MAGA (Make America Great Again) stanowi odpowiedź na ten trend.
Reakcja ze strony RPA była natychmiastowa. Biuro prezydenta kraju wyraziło żal z powodu decyzji USA i potwierdziło, że RPA będzie kontynuować budowę dobrych stosunków dyplomatycznych z Ameryką. To napięcie w relacjach między RPA i USA narasta niemal od początku drugiej kadencji Donalda Trumpa. W ubiegłym miesiącu prezydent USA podpisał dekret, który zablokował pomoc dla RPA. Działania te uznano za reakcję na "skandaliczne działania" i "niesprawiedliwą dyskryminację rasową" wobec białych Afrykanerów.
W oświadczeniu Białego Domu stwierdzono: "Tak długo, jak Republika Południowej Afryki będzie wspierać złych aktorów na arenie światowej i pozwalać na brutalne ataki na niewinnych rolników należących do mniejszości, Stany Zjednoczone będą wstrzymywać pomoc i wsparcie dla tego kraju".
Dodatkowo, na końcu 2023 roku RPA wniosła sprawę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Izraelowi, który jest jednym z największych sojuszników USA. Twierdzono, że działania w Strefie Gazy noszą znamiona ludobójstwa. Minister spraw zagranicznych RPA, Ronald Lamola, podkreślił w rozmowie z "Financial Times", że kraj nie zamierza wycofać swojego wniosku, niezależnie od nowej administracji w USA.
- "Trzymanie się naszych zasad czasami ma konsekwencje, ale pozostajemy przekonani, że jest to ważne dla świata i dla rządów prawa" - zaznaczył Lamola. Dodał, że chociaż RPA utrzymuje dobre stosunki z Iranem, stanowczo zaprzeczył, jakoby kraj prowadził handel z nim lub wspierał jego program nuklearny.
To zawirowanie w relacjach dyplomatycznych może mieć poważne konsekwencje dla polityki zagranicznej zarówno RPA, jak i USA, a także wpłynąć na sytuację na kontynencie afrykańskim.