W Los Angeles zapadł kontrowersyjny wyrok, w wyniku którego sieć Starbucks została zobowiązana do wypłaty 50 milionów dolarów, co w przeliczeniu daje ponad 192 miliony złotych, za poparzenie klienta gorącą herbatą. Incydent miał miejsce w lutym 2020 roku, gdy Michael Garcia zamówił napoje w okienku drive-thru. Niestety, jeden z kubków został źle umieszczony w tacce, co doprowadziło do katastroficznego wycieku napoju prosto na jego ciało.

Garcia, któremu przyznano odszkodowanie, doświadczył nie tylko poparzeń, ale także długotrwałych skutków, w tym uszkodzeń nerwów genitalnych oraz blizn na ciele. W wyniku obrażeń przeszedł dwie skomplikowane operacje przeszczepu skóry. Oczywiście, nie jest to zwykła sprawa; od momentu zdarzenia upłynęło pięć lat i teraz, po długim oczekiwaniu, zapadł ostateczny wyrok.

Starbucks, zaskoczony wysokością zasądzonego odszkodowania, ogłosił, że będą odwoływać się od orzeczenia. Rzecznik firmy stwierdził: 'Nie zgadzamy się z decyzją ławy przysięgłych i uważamy, że przyznane odszkodowanie jest nieproporcjonalne do sytuacji.' To zdarzenie stawia pod znakiem zapytania procedury bezpieczeństwa w popularnych kawiarniach, a klienci zaczynają zadawać pytania dotyczące odpowiedzialności firm za bezpieczeństwo produktów, które serwują. Jakie będą następne kroki w tej sprawie? Śledźcie rozwój wydarzeń!