Sport

Widzew w kryzysie? Analiza drugiej porażki z rzędu

2025-04-23

Autor: Tomasz

Porażka, która boli

Znów to się zdarzyło. W Wielką Sobotę piłkarze Widzewa doznali drugiej porażki z rzędu, przegrywając 1:2 z beniaminkiem – Motorem Lublin. Co poszło nie tak? Przyjrzyjmy się temu meczowi bliżej.

Powroty i kontuzje

Zespół doświadczył pewnych wzmocnień, ale i tak był osłabiony. Na trybunach z powodu żółtych kartek zasiadł kluczowy zawodnik Juljan Shehu, a Bartłomiej Pawłowski wciąż zmaga się z kontuzją. Widzew wystartował w ustawieniu 4-3-2-1, rzucając w bramce Rafała Gikiewicza. Obrona składała się z Mateusza Żyro i Juana Ibizy, a na skrzydłach zagrali Samuel Kozlovsky oraz Peter Therkildsen.

Przebieg meczu - dramatyczne momenty

Mecz rozpoczął się od szans z obu stron. Już w 5. minucie N’Diaye nie trafił w bramkę po dośrodkowaniu. Widzew odpowiedział błyskawicznie. W 8. minucie Kozlovsky miał szansę, lecz jego strzał został zablokowany. Sytuacja znów się powtórzyła, gdy Tupta próbował zdobyć bramkę, natrafiając na obrońców gości. Kontrowersje pojawiły się po próbie rzutu karnego, gdzie piłka wyraźnie trafiła w rękę Lubereckiego, ale arbiter pozostał niewzruszony.

Zaskakujące decyzje sędziów

Sędziowanie w tym meczu wzbudziło wiele emocji. W 16. minucie N’Diaye, mając dobrą okazję, pomylił się w wykonaniu przewrotki. W 40. minucie ponownie pojawiły się kontrowersje, gdy zawodnik Motoru zbyt teatralnie padł na murawę, a sędzia nie zareagował. Na szczęście, rzut rożny dla gości nie przyniósł zagrożenia, a Widzew mógł przystąpić do kontrataku.

Moment decyzyjny

W końcu w 70. minucie Widzew wyrównał po rzut wolnym, kiedy to Arkadiusz Namejski skierował piłkę do własnej bramki. Jednak radość nie trwała długo. Zaledwie dwie minuty później, po fatalnym błędzie Therkildsena, Motor zyskał przewagę, zdobywając drugiego gola. To pokazuje, jak szybko mogą się zmieniać losy meczu.

Znaki kryzysu

Widząc drugą porażkę z rzędu, można zadać pytanie, czy Widzew wchodzi w kryzys. Chociaż drużyna zagrała lepiej niż w poprzednim meczu, braki w składzie i brak skutecznego napastnika po sprzedaży Rondicia zaczynają poważnie doskwierać. Skład Widzewa nieustannie zmaga się z problemami.

Podsumowanie i przyszłość

Podsumowując, Widzew musi znaleźć rozwiązania. Niewykorzystane sytuacje mszczą się, a decyzje sędziów nie mogą być usprawiedliwieniem dla braku skuteczności. Kolejny mecz z Górnikiem Zabrze już 27 kwietnia – czas na rehabilitację i powrót na zwycięską ścieżkę!