Na uczelni we Wrocławiu ujawniono nielegalną kopalnię kryptowalut, która funkcjonowała w ukryciu przez dłuższy czas. Tak zwana "kopalnia kryptowalut" to nie tylko jeden komputer, ale także zespół połączonych ze sobą urządzeń, które są wyposażone w potężne karty graficzne. Te urządzenia, zasilane prądem i podłączone do internetu, pracują nieustannie, wykonując skomplikowane obliczenia potrzebne do "wydobywania" kryptowalut.

Niepodważalnym liderem w świecie kryptowalut jest Bitcoin, którego wartość w przeciągu ostatnich pięciu lat wzrosła o oszałamiające 1200 procent. Wartość jednego bitcoina skoczyła z nieco ponad 29 tys. zł w grudniu 2019 roku do przeszło 395 tys. zł na początku grudnia 2024 roku.

Odnalezienie tej nielegalnej kopalni budzi nie tylko obawy o bezpieczeństwo oraz przepływ energii, ale również o nielegalność działania jej operatorów. Takie operacje na uczelni narażają uczelnię na ogromne straty finansowe związane z nieopłaconymi rachunkami za prąd oraz możliwe kary prawne. Komputerowe przestępczości tego typu zwiększają również ryzyko dla uczelni związane z reputacją oraz zaufaniem studentów.

Lokalne władze oraz przedstawiciele uczelni obiecują podjąć działania w celu zapobiegania przyszłym incydentom tego rodzaju, a także dołożą starań, aby edukować studentów w zakresie bezpieczeństwa cyfrowego oraz skutków prawnych działań niezgodnych z przepisami. Oczekuje się, że sprawa ta odbije się szerokim echem w mediach i skłoni do szerszej debaty na temat kryptowalut oraz uczciwego handlu nimi.