Wybuch wulkanu Mount Kanlaon, który znajduje się na centralnej wyspie Negros, wzbudził poważne obawy o bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców pobliskich wsi z powodu opadów popiołu. Na szczęście dotychczas nie wpłynęło to na życie ludzkie, nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.

Rex Gatchalian, sekretarz ds. społecznych i rozwoju Filipin, zapewnił, że władze kraju są w pełnej gotowości, aby wesprzeć rodziny dotknięte tą katastrofą. Od poprzedniej erupcji wulkanu w grudniu ubiegłego roku, zgromadzono 250 tysięcy paczek z żywnością, które będą służyć jako pomoc w sytuacjach kryzysowych.

- Oczekujemy wzrostu liczby osób ewakuowanych, ale mamy wszystko pod kontrolą. Nasze magazyny są dobrze zaopatrzone w żywność - mówi Gatchalian.

Władze ogłosiły trzeci stopień zagrożenia wulkanicznego. Warto przypomnieć, że poprzednia erupcja miała miejsce 9 grudnia ubiegłego roku, gdy pył wulkaniczny dotarł do wysokości niemal trzech kilometrów nad poziomem morza, zmuszając tysiące mieszkańców do ewakuacji do schronisk.

Filipiny, znane ze swojej wulkanicznej i sejsmicznej aktywności, są jednym z krajów najbardziej narażonych na klęski żywiołowe. Każdego roku kraj zmaga się średnio z 20 tajfunami. Jak wskazuje National Geographic, Filipiny są świadkiem 90% wszystkich trzęsień ziemi oraz znajdują się w pobliżu 75% wulkanów istniejących na świecie.

Obserwatorzy i eksperci meteorologiczni apelują o czujność i gotowość w obliczu najnowszych wydarzeń, a lokalna społeczność mobilizuje się do działania, aby wesprzeć potrzebujących w tych trudnych czasach.