
Zabójstwo Michała Łyska w Krakowie: brutalna zbrodnia, która wstrząsnęła Polską
2025-03-14
Autor: Michał
Michał Łysek, młody i utalentowany student matematyki, został brutalnie zamordowany w Krakowie w marcu 1997 roku. Ta tragiczna sprawa nie tylko wstrząsnęła bliskimi Michała, ale również wywołała potężną falę protestów przeciwko przemocy w Polsce.
Prawie 100 tysięcy ludzi wzięło udział w Marszu Milczenia, aby uczcić pamięć Michała i wyrazić sprzeciw wobec przemocy. Jego sprawcy, Paweł T. i Wojciech K., zaatakowali go bez żadnego powodu, podczas gdy jechał na rowerze w pobliżu swojego domu. To zdarzenie miało miejsce, gdy sprawcy, uzbrojeni w kij bejsbolowy, szukali ofiary. Pomimo że wcześniej myśleli o ataku na kobietę, w końcu zaatakowali Michała, którego postrzegali jako łatwy cel.
Michał starał się uciec, jednak odniosł ciężkie obrażenia i dotarł tylko do drzwi swojego mieszkania, gdzie ostatecznie zmarł w szpitalu dwa dni później. Sprawcy nie zdawali sobie sprawy z tragicznych konsekwencji swojego czynu i w szkole chwalili się tym brutalnym wyczynem.
Policja przez długi czas nie mogła wpaść na trop morderców. Dopiero interwencja dziennikarza "Super Expressu", który dotarł do informacji z kręgów uczniowskich, pomogła w aresztowaniu Pawła i Wojciecha. Niestety, mimo że sprawcy działali jak dorośli, zostali osądzeni jako nieletni, co pozwoliło im uniknąć surowszych kar. W wyniku wyroku spędzili jedynie kilka lat w poprawczaku.
Do dzisiaj Michał Łysek pozostaje w sercach wielu jako symbol niewinności, która została brutalnie przerwana. Jego pasja do matematyki oraz zamiłowanie do poezji sprawiły, że był wyjątkową postacią. Michał miał także wiele planów na przyszłość: podróż do Paryża, gdzie poznał dziewczynę, którą zamierzał przedstawić rodzicom, była jednym z nich.
Rodzice Michała nigdy nie wybaczyli mordercom swojego syna. Ojciec Michała, Aleksander Łysek, przyznał, że brak wybaczenia wynikał z braku skruchy ze strony sprawców. Michał był jedynakiem, a jego mama Emilia zmarła w 2015 roku, pogrzebana obok swojego ukochanego syna na Cmentarzu Batowickim w Krakowie. Sprawa Michała Łyska jest nie tylko osobista tragedią rodziny, ale także przypomnieniem o potrzebie walki ze społeczną przemocą w Polsce.