Zandberg o rozliczeniach PiS: "Mówiłem, wtedy mi nie dowierzali"
2024-12-15
Autor: Magdalena
"Rozliczanie PiS przebiega wolniej, ponieważ nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. Jeśli się w końcu nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" - stwierdził premier Donald Tusk w jednym ze swoich ostatnich wpisów na Twitterze z początku grudnia, co wywołało burzę w polskiej polityce.
Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy, skwitowała ten wpis zgrabnym pytaniem: "Kto konkretnie nie zrozumiał, co jest wymagane w tym zakresie? Proszę nie odnosić się enigmatycznie do wszystkich formacji w koalicji, to niesprawiedliwe. Kto poniesie odpowiedzialność?".
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, również włączył się do dyskusji, sugerując, że niektórzy mylą kary za drobne wykroczenia z rzeczywistym rozliczaniem tych, którzy dopuścili się poważnych przestępstw. "Ludzie oczekują sprawiedliwości, nie teatru" - podkreślił.
Adrian Zandberg, lider partii Razem, postanowił podkręcić napięcie, pisząc w mediach społecznościowych: "Problem z rozliczeniami polega na tym, że nowa władza ma na to zwykle rok. A ten rok już minął, a Platforma straciła go na komisje śledcze, z których niewiele wynika". Zauważył, że ci, którzy pragnęli prawdziwego rozliczenia, są rozczarowani i nie mają już nadziei na szybkie zmiany.
"Mówiłem wówczas, że nie ma co liczyć na zbyt wiele. Teraz nawet nikt mnie o to nie pyta" - dodał Zandberg, wskazując na rosnące problemy życia codziennego Polaków, takie jak kolejki do lekarzy czy rosnące ceny w sklepach. "Jak długo można to jeszcze znosić?" - pytał retorycznie.
Zandberg zwrócił uwagę, że ludzie już żyją czymś innym. "Oczywiste jest, że zło należy rozliczyć, jednak te teatralne efekty, które miały być najważniejszym tematem, mogą się szybko zemścić, zwłaszcza gdy efekty działań władzy są dalekie od oczekiwań" - podsumował.
W sondażu przeprowadzonym przez Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" aż 57% ankietowanych wskazało, że według nich przynajmniej jeden polityk z rządów Zjednoczonej Prawicy powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.