Członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), Henryk Wnorowski, zaskoczył opinię publiczną swoją oceną sytuacji inflacyjnej w Polsce. Tłumacząc rzeczywistość gospodarczą, stwierdził: "W chwili obecnej inflacja znajduje się na stosunkowo niskim poziomie i nie stanowi dużego problemu." Jego słowa skłaniają jednak do pytania, kiedy można spodziewać się pierwszych obniżek stóp procentowych.

Jednakże, na początku października inflacja wzrosła do 5% rok do roku, co w porównaniu z 4,9% w wrześniu może wskazywać na inne trendy. Wnorowski mógł mieć na myśli średnioroczną inflację, która, dzięki niskim odczytom z pierwszego półrocza (w marcu wynosiła tylko 2%), może osiągnąć około 3,7%.

Ostatnie dane makroekonomiczne z Polski są zróżnicowane, a Wnorowski zauważa, że przeważają niepokojące sygnały, szczególnie na poziomie mikroekonomicznym. Wskazał na wpływ podatku CIT, który według niego niesie ze sobą dużą niepewność dla finansów przedsiębiorstw. W 2024 roku zaplanowane wpływy z tego podatku miały wynieść około 70 miliardów złotych, ale już teraz prognozy wskazują na niższe przychody o 19-20%.

Odnosząc się do przyszłości, stwierdził, że budżet na 2025 rok to poważne wyzwanie i oczekuje dalszej konsolidacji finansów publicznych. "Jeśli przekroczymy konstytucyjny próg długu publicznego na poziomie 60% PKB, kolejny budżet nie będzie już projektem ministra finansów, a będzie regulowany przez prawo," dodał.

Choć niepewność co do przyszłych odczytów inflacyjnych pozostaje, Wnorowski zauważył, że dyskusje na temat obniżek stóp procentowych mogą rozpocząć się znacznie wcześniej niż planowane - już na początku 2025 roku. Wiele wskazuje na to, że stopy procentowe w Polsce, które od 14 miesięcy pozostają na poziomie 5,75%, mogą być stopniowo obniżane, jeśli sytuacja gospodarcza będzie się poprawiać. Zbliżające się posiedzenie RPP w grudniu zapowiada się jako kluczowy moment w tej debacie. Jakie zmiany nas czekają? Co to oznacza dla przeciętnego Polaka? Śledźcie nas, aby być na bieżąco!