Rozrywka

310 milionów dolarów za Gladiatora II. Panie reżyserze Ridleyu Scotcie, mamy problem?

2024-11-17

Autor: Michał

Budżet filmu "Gladiator II" rośnie z tygodnia na tydzień. Requel legendarnego dzieła z Russelem Crowem pierwotnie miał kosztować 165 milionów dolarów, jednak strajki scenarzystów i aktorów oraz rosnące koszty CGI spowodowały, że teraz wynosi ponad 310 milionów dolarów. To kwota przewyższająca średni budżet filmów o Avengersach, uznawanych za jedne z najdroższych w historii kina. Pojawia się więc pytanie: czy ten blockbuster ma szansę na zwrot kosztów, czy też podąży drogą "Napoleona"?

Lucjusz, postać z pierwszej części, pragnie zostać wojownikiem na arenie, co wywołuje zaniepokojenie jego wujka, Kommodusa. W nowej odsłonie Ridley Scott przenosi nas do Numidii, gdzie Lucjusz prowadzi względnie spokojne życie u boku ukochanej, ale rzymska armia na czele z Markusem Acacjuszem przerywa jego spokój. Powtarza się schemat z pierwowzoru: główny bohater trafia do niewoli, a następnie na krwawą arenę.

Scenariusz, autorstwa Davida Scarpa, nieprzypadkowo przypomina poprzednią część. Jego wizja Lucjusza jako bohatera, rzucającego wyzwanie cesarzom, jest cokolwiek płytka, a dynamiczna opowieść niestety zapada w pamięć jedynie ze względu na schematyczność fabuły. Postacie, które miały potencjał, aby być złożonymi antagonistami, zostają spłaszczone, a ich zmiany są powierzchowne, przypominając raczej postaci z "Gry o Tron" bez właściwej głębi. Widzowie mogą czuć, że film stawia na efekty wizualne kosztem emocjonalnej narracji.

Pomimo tych wad, "Gladiator II" zyskuje punkty za dopracowane kostiumy i scenografię. Efekty specjalne, choć w wielu momentach niedoskonałe, mogą zachwycić – niektóre z nich wyglądają jak prace studentów z zajęć programowania. Scott chwali się, że film zaczyna się największą sekwencją akcji, jaką kiedykolwiek stworzył, co można mu oddać, lecz w kontekście całej opowieści pozostaje pytanie, czy warto iść na ten film do kina.

Budżet filmowy to w dzisiejszych czasach złożona sprawa. Kwota 200 milionów dolarów stała się standardem dla wielkich produkcji, lecz filmy o budżetach powyżej 300 milionów dolarów są zarezerwowane dla tych tytułów, które mają solidne podstawy fanowskie. "Gladiator I" kocha niemal każdy, ale czy chcą poświęcić czas i pieniądze na jego sequel? Problem ten dotyczy wielu studiów filmowych, które polegają na sentymencie widzów w nadziei na odzyskanie inwestycji.

Premiera "Gladiatora II" miała miejsce 15 listopada, a pytania o jego sukces finansowy narastają. Aby osiągnąć próg rentowności, film musi zarobić co najmniej 650 milionów dolarów w box office, co nie jest niemożliwe, biorąc pod uwagę, że inne wielkie hity, takie jak "Avengers: Endgame" czy "Star Wars: The Force Awakens", osiągnęły podobne wyniki w rekordowym czasie. Jeśli film nie spełni oczekiwań, Ridley Scott może mieć trudności z realizacją kolejnych projektów. Chociaż wielu fanów ma nadzieję, że powtórzą się emocje, które przeżyli przy "Łowcy Androidów", "Helikopterze w Ogniu" czy "Królestwie Niebieskim", pytanie brzmi, czy "Gladiator II" będzie w stanie im je dostarczyć.