Kraj

Agencja Mienia Wojskowego zdominowana przez PSL: Czy to koniec apanaży dla 'misiewiczów'?

2024-11-20

Autor: Ewa

Sytuacja w Agencji Mienia Wojskowego (AMW) budzi wiele emocji i kontrowersji, szczególnie w kontekście ostatnich nominacji, które zostały dokonane bez otwartych konkursów. Jak wynika z informacji, na które powołują się dziennikarze Interii, w aż ośmiu z dziesięciu przypadków, nowi kierownicy regionalnych oddziałów związani są z Polskim Stronnictwem Ludowym (PSL).

Warto dodać, że Prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, od lat ściśle współpracuje z nowym dyrektorem AMW, Pawłem Horyniem. Horyń został powołany przez Donalda Tuska na to stanowisko na początku stycznia tego roku. Obecnie zarządza agencją, która administruje nieruchomościami resortu obrony wartymi około sześciu miliardów złotych. Takie powiązania wskazują na silną obecność PSL w instytucjach rządowych.

Już wcześniej, w latach 2011-2014, Horyń pełnił funkcję doradcy i szefa gabinetu politycznego Kosiniaka-Kamysza, a potem kierował PFRON. Teraz jego wpływy w AMW mogą być nie tylko korzystne dla PSL, ale również dla przyszłych planów partyjnych.

Czy mamy do czynienia z powrotem starych praktyk w obsadzaniu stanowisk w Polsce? Od 2016 roku, kiedy to rząd PiS wprowadził zmiany w przepisach, możliwość powoływania kierowników agencji bez konkursów stała się normą.

Wiceminister obrony, Paweł Bejda, w odpowiedzi na zapytania posłów PiS, potwierdził, że nowa nominacja Horynia jest zgodna z obowiązującymi przepisami ustawy AMW. Bejda, który krytycznie ocenia znane zjawisko "misiewiczów", zauważył, że to nowe rozdanie w administracji wojskowej, co może sugerować, że PSL stara się jakoś zacieśnić swoją kontrolę nad agencjami rządowymi.

Niestety, dziennikarze Interii napotkali mur, gdy próbowali uzyskać więcej informacji na temat zarobków nowych dyrektorów regionalnych. Pomimo wielu prób, nie otrzymali odpowiedzi z AMW. Ich źródła wskazują, że wynagrodzenia szefów oddziałów mogą wynosić nawet kilkanaście tysięcy złotych, co w połączeniu z brakiem przejrzystości wydaje się jeszcze bardziej niepokojące.

Pytanie, jakie się pojawia, dotyczy dalszych losów AMW oraz tego, czy sytuacja ta przyciągnie uwagę mediów i opinii publicznej, a także jakie kroki zostaną podjęte przez rząd w celu zapewnienia transparentności w obszarze zarządzania mieniem wojskowym. Czyżby historia zatoczyła koło, a polska polityka znów skupiła się na układach i powiązaniach partyjnych? Wydaje się, że tytuł ''reformy'' to tylko slogan, skoro stare schematy wciąż dominują na scenie politycznej.

Bądźcie czujni, ponieważ sprawa AMW z pewnością będzie się rozwijać!