Ministerka rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ogłosiła ambitny plan stworzenia katalogu zawodów chronionych przed wpływem sztucznej inteligencji (AI). Celem tej inicjatywy jest zapewnienie, że niektóre działania pozostaną zarezerwowane wyłącznie dla ludzi, zwłaszcza w obszarach kreatywnych, które mają kluczowe znaczenie dla dziedzictwa kulturowego i językowego kraju.

Jakie zawody mogą znaleźć się w tym katalogu? Łukasz Łaguna, znany adwokat i ekspert w dziedzinie HR & LegalTech, wyraża obawy, że wprowadzenie takiego katalogu może spowodować spowolnienie postępu technologicznego oraz obniżenie konkurencyjności Polski na globalnym rynku. Podkreśla potrzebę skupienia się na programach przekwalifikowania, aby pomóc pracownikom zaadoptować się do dynamicznie zmieniającego się rynku pracy. Wspomina również, że w katalogu chronionych zawodów mogą znaleźć się m.in. psychoterapeuci, pielęgniarki, nauczyciele i nawet całe branże, takie jak edukacja, opieka zdrowotna, kultura, czy wymiar sprawiedliwości.

Zgodnie z raportem Polskiego Instytutu Ekonomicznego z listopada, sztuczna inteligencja wpłynie na rynek pracy w Polsce, wpływając na 3,68 miliona pracowników w 20 kluczowych zawodach. Branże wymagające wyższych kwalifikacji, takie jak finanse, prawo i programowanie, są najbardziej narażone na zmiany spowodowane AI. Ekspert PIE, Ignacy Święcicki, zauważył, że wdrażanie rozwiązań opartych na AI zrewolucjonizuje sposób pracy i wymagania wobec pracowników.

Czy Polska jest gotowa na rewolucję technologiczną? Czy wprowadzenie katalogu zawodów chronionych rzeczywiście poprawi sytuację na rynku pracy, czy może spowoduje więcej szkód niż korzyści? To pytania, które z pewnością będą się pojawiać w nadchodzących miesiącach. W obliczu nieustannie rozwijającej się technologii, warto zadać sobie pytanie: jak ocalić miejsca pracy w erze sztucznej inteligencji?