Minęły trzy lata, odkąd Britney Spears uwolniła się spod kurateli ojca. Jej walka o wolność trwała aż 13 lat. W 2008 roku, po publicznych problemach, Jamie Spears postanowił przejąć kontrolę nad jej życiem, co wkrótce okazało się wyniszczające zarówno dla artystki, jak i jej kariery.

Ostatnio, na Instagramie, Britney opublikowała trzy filmiki, które wywołały wiele emocji wśród jej fanów. W dwóch z nich skarżyła się na nękanie ze strony paparazzich, przyznając, że przez to postanowiła przeprowadzić się do Meksyku. Na trzecim filmiku, związanym z jej urodzinami, wypowiedziała zdanie, które zaskoczyło wielu: "Tak czy inaczej, to moje urodziny. Nie kończę 42 lat, w tym roku kończę 5. Muszę iść do przedszkola."

Wielu jej fanów jest zaniepokojonych tymi słowami. Choć Britney ma 42 lata, jej wyznanie, że czuje się jak pięciolatka, poruszyło rzesze ludzi. Komentarze na innych portalach społecznościowych były bardzo różnorodne. Niektórzy martwią się o jej zdrowie psychiczne, uważając, że sława i presja, z jaką się zmaga, są przytłaczające.

"To bardzo smutne. Britney ma niesamowity talent i myślę, że to i sława po prostu ją przerosły" - napisała jedna z fanek.

Inni z kolei sugerują, że to tylko żarty z jej strony. "Myślę, że ona z nas drwi i uwielbia to!" - skomentował jeden z użytkowników.

W listopadzie Spears na Instagramie zasugerowała przeprowadzkę do Meksyku. Choć usunęła ten post, to w sieci nic nie ginie. Wspomniała, że decyzja o wyjeździe była spontaniczna, lecz przyniosła jej dużą radość. "Mój dom jest taki piękny… a ja stałam się zupełnie inną osobą" - mówiła.

Oprócz tego, Britney zaskoczyła również swoich fanów informacją o tym, że dzień przed urodzinami postanowiła pobrać się... sama ze sobą! To wyznanie rozgrzało dyskusje na temat jej stanu emocjonalnego.

Jak widać, życie Britney Spears znów jest pełne niespodzianek i emocji, a fani z zapałem zastanawiają się, co przyniesie jej przyszłość. Czy życie w Meksyku to nowy rozdział w jej historii? Pozostaje tylko czekać na kolejne wieści od jej samej!