Budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która planowana jest na 2028 rok w gminie Choczewo, ma szansę stać się jednym z kluczowych projektów w Europie. "To jedna z nielicznych inwestycji realizowanych od podstaw w naszym regionie" – mówi Piotr Piela, wiceprezes Polskich Elektrowni Jądrowych (PEJ) odpowiedzialny za projekt.

Piela zaznacza, że aktualnie najważniejszym zadaniem spółki jest pozyskanie ogromnego finansowania na całość projektu. "Mamy wiele obiecujących sygnałów od różnych instytucji, które są zainteresowane wsparciem tego przedsięwzięcia" – dodaje.

Z sfinalizowanych już rozmów wynika, że PEJ podpisało listy intencyjne o wartości około 18 miliardów dolarów z agencjami kredytów eksportowych, w tym z U.S. DFC. Plan zakłada, że 70 proc. potrzebnych funduszy, które szacunkowo wynoszą 200 miliardów złotych, ma pochodzić z finansowania dłużnego.

Warto podkreślić, że w obliczu globalnych wyzwań klimatycznych, rozwój energii jądrowej w Polsce zyskuje na znaczeniu. Elektrownia jądrowa ma przyczynić się do zmniejszenia emisji CO2 oraz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Eksperci zaznaczają, że sukces tego projektu może zainicjować dalsze inwestycje w tej dziedzinie, co przyniesie korzyści nie tylko dla polskiego rynku, ale również dla całej Europy.

W kontekście tego ambitnego planu, wiele osób zadaje pytanie: Czy Polskę stać na taką inwestycję? Odpowiedzi może dostarczyć kolejna fala rozmów z inwestorami oraz dynamika wsparcia społecznego, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla powodzenia projektu.