
"Cios prosto w twarz". Europejska obrona w potrzasku, ale Donald Trump musi trzymać stiff
2025-03-20
Autor: Michał
Mimo braku zdecydowanych ruchów, w europejskich stolicach zapalają się czerwone światła ostrzegawcze. Portugalczycy oraz Kanadyjczycy ociągają się z zamówieniem myśliwców Lockheed Martin F-35 Lightning II, podczas gdy Francja zyskuje na znaczeniu, zachęcając rządy europejskie do zwiększenia zakupów broni w Paryżu.
W środę Komisja Europejska ogłosiła plan zakupu broni o wartości 150 miliardów euro, wykluczający Stany Zjednoczone z większości negocjacji.
— Sprzedaż F-35 oraz amerykańskich systemów obronnych stanie się bardziej skomplikowana dla amerykańskich producentów — podkreśla Gesine Weber z think tanku German Marshall Fund.
Lockheed i jego F-35 stoją w centrum napięć geopolitycznych. To nie tylko kwestia nowoczesnych technologii, ale także strategii obronnej. Eksperci wskazują, że europejskie rządy mają wątpliwości co do przyszłej współpracy z USA, zwłaszcza po kontrowersyjnych działaniach Donalda Trumpa, takich jak groźby dotyczące aneksji Grenlandii czy pytania o przestrzeganie zobowiązań NATO.
Budżety na obronę w Europie staną się kluczowe w nadchodzących miesiącach. W 2024 roku przewiduje się, że zagraniczna sprzedaż wojskowa wyniesie 317 miliardów dolarów, co może wpłynąć na decyzje europejskich stolic. Zachód zaczyna zauważać, że każda decyzja dotycząca zakupów broni od amerykańskich firm ma wpływ na ich krajowe bezpieczeństwo.
Zwiększenie napięcia między USA a Europą ukazuje brak jednoznacznych odpowiedzi na pytania o przyszłe zamówienia. Odpowiedzi nie będą proste, gdyż rządy krajów członkowskich będą musiały zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, w tym umowami już podpisanymi.
Kanada rozważa zamówienie na pozostałe myśliwce do 88 F-35, ale może zdecydować się także na szwedzkie Gripeny, co wykracza poza pierwotny plan. Ostateczne decyzje będą testem dla europejskiej polityki obronnej oraz układów transatlantyckich.
Perspektywy są trudne, a zauważalne są starania Europy o uzyskanie większej niezależności w kwestiach obrony. Przesunięcia geopolityczne w regionie oznaczają pilną potrzebę budowy wewnętrznych zasobów obronnych. Rządy, takie jak Niemcy, już zapowiadają nowe inicjatywy, aby zwiększyć wydatki na wojsko, nie zaniedbując jednak zacieśniania więzi z amerykańskimi partnerami.
Czy Europa jest gotowa na bardziej niezależną politykę obronną? Odpowiedź na to pytanie wydaje się kluczowa, a następne miesiące będą decydujące dla przyszłości relacji transatlantyckich oraz bezpieczeństwa na Starym Kontynencie.