Czy komisje śledcze to już przeszłość? Krytyka w rządowych kuluarach
2024-12-04
Autor: Michał
Głos krytyki wobec działań komisji śledczej ds. Pegasusa dociera coraz częściej do premiera Donalda Tuska. źródła informują, że nie jest on zadowolony z obrotu sprawy. "To chyba negatywna selekcja w składzie komisji" - tak twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Na posiedzeniu komisji wystąpiła krytyka wobec polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zamiast stawić czoła pytaniom, unikają odpowiedzialności. "W czasie, gdy oni mieli być pytani o swoje działania, dostali wsparcie w postaci tolerancyjnej atmosfery. Zbigniew Ziobro mógł się czuć jak zwycięzca" - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
Przeciwnicy rządzącej koalicji podkreślają, że komisja, która miała być kluczowym narzędziem do rozliczania, okazuje się być nieskuteczna. "Nie mają narzędzi ani determinacji, by realnie ścigać za nadużycia związane z systemem Pegasus" - dodaje jeden z polityków.
Krytyka spadła również na Magdalenę Srokę, przewodniczącą komisji, która wcześniej współpracowała z PiS. Krytycy zwracają uwagę, że brak jej charyzmy może osłabiać komisję w oczach opinii publicznej. "Koleżanka i koledzy z komisji nie byli gotowi na tak intensywne przesłuchania, wszyscy czuli się zagubieni" - mówi jeden z parlamentarzystów.
W mediach społecznościowych można przeczytać wiele komentarzy o frustracji w obozie opozycji z powodu bierności komisji, która zamiast wyciągać konsekwencje, staje się regularnym polem politycznej gry. "Brak sprawczości w tej sprawie przynosi odwrotny skutek – i to powoduje, że ludzie tracą wiarę w naszą siłę działania" - podsumowuje jeden z działaczy KO.
Trudności w przesłuchaniach osób powiązanych z Zjednoczoną Prawicą pokazują, że komisja nie ma precyzyjnego planu działania. Niedawne przesłuchania byłyego dyrektora ABW Zbigniewa Ziobry ujawniły, jak wielu pytań pozostało bez odpowiedzi, a politycy PiS potrafili zwrócić sytuację na swoją korzyść.
To sprawia, że pojawiają się głosy, iż komisje śledcze mogą zostać zaniechane do końca tej kadencji, a za rozliczenia powinni się w większym stopniu wziąć prokuratorzy i wymiar sprawiedliwości. "To, co dzieje się w tej komisji, to taki cyrk, z którego nic nie wynika" - mówi poseł PSL, Marek Sawicki.
W obozie rządzącym panuje coraz większe rozczarowanie wydolnością komisji oraz poziomem przesłuchań. W ostatnich dniach zakładano, że debaty będą przyciągać większą publiczność, co miałoby podnieść kwestie zaangażowania politycznego wśród wyborców.
Przykład ministra sprawiedliwości Adama Bodnara ilustruje, jak niewielkie zainteresowanie wywołują te przesłuchania – co w dłuższej perspektywie może wpływać negatywnie na całą koalicję. Sytuacja ta skłania do pytania: czy komisje śledcze są jeszcze w stanie spełniać swoją rolę, czy raczej przechodzą do historii polityki?
Obawy te potęgują się w obliczu postępującego zniechęcenia wśród polityków i społeczeństwa, które oczekuje rzeczywistych wyników i sprawiedliwości, a nie jedynie politycznych gierek.