Dlaczego Polacy mają problemy ze skokami? Oto co mówi trener kadry
2024-11-25
Autor: Michał
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak ocenia pan występy Polaków na inaugurację sezonu w Lillehammer?
Alexander Stoeckl, dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN: Nasze występy były zbyt niestabilne. Choć kilku zawodników pokazało solidne skoki, zabrakło im powtarzalności, co odbija się na naszych wynikach. Wierzę jednak, że mamy potencjał, by włączyć się do walki o czołowe lokaty, nawet jeśli chłopaki nie prezentują jeszcze swojego maksimum. Świadomość sytuacji w zespole jest duża; zawodnicy wykazują się cierpliwością i determinacją do pracy. Po zawodach w Lillehammer jeden z nich powiedział, że są głodni sukcesów.
Co jednak decyduje o tym, że Polacy nie są w czołówce jak Austriacy, którzy regularnie osiągają wysokie lokaty?
Głównym problemem jest technika. Skoczkowie wiedzą, że popełniają drobne błędy, które mają znaczący wpływ na odległość skoków. Lillehammer to bardzo wymagająca skocznia, różniąca się od obiektów w Wiśle czy Zakopanem. Mniej doświadczeni zawodnicy mieli trudności z przystosowaniem się, zwłaszcza że nie mieli możliwości wcześniejszego treningu na tej skoczni, co dało przewagę innym drużynom.
Wspomniał pan o spokoju w zespole, co sugeruje zaufanie do trenera. Czy to prawda?
Tak, mamy pełne zaufanie do Thomasa. Cała drużyna pozostaje spokojna. Uważam, że to najlepsze podejście w naszej sytuacji.
Jakie macie plany na nadchodzące dni, aby poprawić swoje wyniki?
Thomas ma już plan działania i ma doświadczenie, aby poprowadzić naszych skoczków do lepszej formy. Jestem przekonany, że będą ciężko pracować, aby na następny weekend skakać lepiej.
W tym sezonie wprowadzono nowe zasady dotyczące certyfikacji strojów. Jak przebiegło to w Lillehammer?
Thomas zapewnił, że proces certyfikacji był gładki, a występy nie napotkały większych przeszkód. Sprawdzano długość rękawów, nogawek oraz krój, zwłaszcza w okolicach krocza. Po zatwierdzeniu stroju otrzymuje się chip, dzięki czemu kombinezon jest zarejestrowany w systemie.
Krążyła plotka, że reprezentacja Polski złożyła wniosek o zaakceptowanie tylko dwóch strojów. Czy to prawda?
To nieprawda. Złożyliśmy wniosek tylko o jeden kombinezon w trybie testowym. Podczas jednego weekendu zawodów można zgłosić tylko dwa kombinezony.
Dlaczego zdecydowaliście się na tylko jeden kombinezon?
Chciałem zobaczyć, jak zaprezentuje się cały proces zatwierdzania. Teraz wiemy, co kontrolerzy FIS zwracają uwagę i czego szukać w kroju. Dzięki temu nie „spaliliśmy” kilku kombinacji, a skupiliśmy się na poprawie jednego stroju.
Co wynikło z tej decyzji? Czy wasze stroje mają jeszcze potencjał do poprawy?
Zawsze jest miejsce na poprawę. Inne reprezentacje również nie stoją w miejscu, co sprawia, że musimy ciągle doskonalić nasze sprzęty. Podczas sezonu ciągle wprowadzamy zmiany w kombinezonach, a ten rok nie jest wyjątkiem. Choć trudno ocenić, ile możemy jeszcze zyskać, usprawnienia działają na podobnej zasadzie jak w Formule 1. Mamy nadzieję, że te subtelne zmiany pozwolą zawodnikom skakać dalej. Kluczowe jest dostosowanie stroju do indywidualnych potrzeb każdego skoczka, co jest skomplikowanym procesem.
Czy możecie przyszłym razem zaproponować kolejny strój do zatwierdzenia w Ruce?
Jestem pewien, że tak się stanie. Z pewnością złożymy nowy kombinezon do kontroli i sprawdzimy, jak to się zakończy. W pierwszym okresie Pucharu Świata mamy możliwość zgłoszenia czterech strojów, a później tylko jednego na każdy kolejny okres. Więc pracujemy ciężko, aby to wykorzystać jak najlepiej.