Kraj

Dramatyczny telefon pięciolatka na 112. "Jak odejdę, to zacznie płakać"

2025-03-22

Autor: Andrzej

20 marca o godzinie 11.30 dyspozytorka numeru 112 odebrała przerażający telefon od pięcioletniego chłopca. Dziecko zgłosiło, że mama i tata śpią, a jego młodszy brat zaczyna płakać, gdy chłopiec się od niego oddala. „Dzień dobry, mama i tata śpią już i jak odejdę od brata, zacznie płakać. Proszę pani, muszę oddać słuchawkę mamie” – mówił przerażony malec. W tle słychać było płacz niemowlęcia.

Początkowo chłopiec nie potrafił podać, skąd dzwoni, co stanowiło spore utrudnienie dla służb. Jednak przełom nastąpił, gdy wspomniał o różowej, zepsutej hulajnodze stojącej przed ich domem, co umożliwiło ustalenie lokalizacji połączenia - okolic Zgierza. Policja szybko rozpoczęła poszukiwania.

Szczegół o hulajnodze pomógł w odnalezieniu właściwego budynku. Funkcjonariusze dotarli do miejsca, gdzie w oknie czekał na nich chłopiec, machający z nadzieją na pomoc.

W domu policjanci odkryli troje dzieci: pięcioletniego chłopca, trzyletniego malucha oraz dziewięciomiesięczne niemowlę. Niestety, zastali również obojga rodziców. Badania wykazały, że oboje byli pod wpływem alkoholu – mieli ponad 1 promil w organizmach.

Warunki, w jakich żyły dzieci, były przerażające. Policja poinformowała o bałaganie w domu oraz zaniedbaniu dzieci, które były głodne. Na miejsce wezwano pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy przejęli opiekę nad dziećmi i ulokowali je w pieczy zastępczej.

Rodzice zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty narażenia dzieci na niebezpieczeństwo, co może skutkować karą do 5 lat więzienia. Sąd rodzinny zdecyduje o dalszych losach władzy rodzicielskiej.