Świat

Francja i Wielka Brytania planują wysłać wojska na Ukrainę? "Tylko z międzynarodowym mandatem ma to sens!"

2024-11-27

Autor: Piotr

Na początku listopada amerykański dziennik "The Wall Street Journal" ujawnił propozycje Donalda Trumpa dotyczące potencjalnego pokoju w Ukrainie. Jego plany zakładają zamrożenie aktualnej linii frontu oraz utworzenie szerokiej strefy zdemilitaryzowanej. Trump jednak kategorycznie wyklucza bezpośrednie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w formie wysłania amerykańskich żołnierzy do Ukrainy czy udzielenia gwarancji przyjęcia tego państwa do NATO.

W kontekście zachodniego wsparcia dla Ukrainy, na 11 listopada zaplanowano rozmowy między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem a premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem. Według francuskiego dziennika "Le Monde", głównym pomysłem jest wysłanie prywatnych firm z personelem, który miałby pomóc w obsłudze i naprawach sprzętu wojskowego dostarczonego przez Zachód. Jednak rozmowy obejmują również dalsze rozważania na temat rozlokowania zachodnich wojsk wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej, z zastrzeżeniem, że miałoby się to odbyć po ewentualnym rozejmie między Kijowem a Moskwą.

"Zachodnie siły mogłyby pełnić rolę ochrony Ukrainy przed zagrożeniem ze strony Rosji. W prowadzeniu tej inicjatywy kluczową rolę mają odgrywać Paryż, Londyn oraz kraje skandynawskie i Polska, ale nie Niemcy, które są zbyt osłabione wewnętrzną niestabilnością polityczną" – twierdzi "Le Monde".

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Stanisław Koziej, podkreśla, że to optymistyczny sygnał, iż europejskie państwa szukają sposobów na przejęcie odpowiedzialności za sytuację w Ukrainie. "Obawy dotyczące działań Stanów Zjednoczonych i Donalda Trumpa zdają się stawać coraz bardziej rzeczywiste. Zrozumienie wagi problemu ukraińskiego dla bezpieczeństwa Europy rośnie" – mówi.

Rozważane są dwa główne aspekty pomysłu dotyczącego misji europejskiej. Pierwszy, pozytywny element to wysłanie prywatnych firm militarystycznych do Ukrainy w celu wsparcia obsługi sprzętu wojskowego dostarczonego przez Zachód, co odzwierciedla globalny wzrost znaczenia prywatnych firm zabezpieczających. Drugi aspekt dotyczy jednak możliwości wysłania wojsk bezpośrednio, co wiąże się z większymi komplikacjami.

Gen. Koziej podkreśla, że ewentualne rozmieszczenie wojsk mogłoby mieć miejsce po podpisaniu traktatu rozejmowego, który definitywnie zakończyłby wojnę, a także w przypadku ustalenia strefy międzynarodowej kontroli rozdzielającej obie strony konfliktu. Zaznacza, że decyzja ta musiałaby uzyskać mandat jednej z organizacji międzynarodowych: ONZ, OBWE, NATO czy Unii Europejskiej.

"Tylko w takim przypadku mogłoby to mieć sens, ponieważ nie widzę możliwości, aby wysyłać wojska koalicji organizowanej ze wsparciem doraźnym, bez formalnego zaangażowania jednej z organizacji międzynarodowych" – mówi Koziej.

Z punktu widzenia Polski, zaangażowanie w taką misję pod międzynarodowym sztandarem mogłoby być uzasadnione. Natomiast włączenie Polski w luźną koalicję mogłoby budzić wątpliwości, zwłaszcza, gdy nie określono by konkretnego celu i ryzyko byłoby zbyt duże. Koziej podkreśla, że takie przedsięwzięcie musiałoby być zaakceptowane przez obie strony konfliktu, Rosję i Ukrainę, aby przybrało charakter rozjemczy.

W kontekście bezpieczeństwa Polski, Koziej zauważa: "To ważne, że Europa zaczyna się mobilizować. Oczekiwałbym szybkich decyzji w tej sprawie, a nie tylko rozmów. Każdy dzień zwłoki jest niekorzystny. Muszę jednak podkreślić, że pomysł wysyłania polskich wojsk, razem z francuskimi i brytyjskimi, aby stawiać czoła Rosjanom, nie ma sensu. Można by myśleć o działaniach militarnych tylko w szerszej koalicji NATO, a na to się w tej chwili nie zanosi - podsumowuje gen. Koziej.