Zbliża się szczyt inflacji, a członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) apeluje o obniżki stóp procentowych. Ostatnie prognozy wskazują, że początkowy wzrost inflacji w tym roku będzie wynikał z tzw. efektu stycznia, co jest efektem podwyżek cen regulowanych. Samorządowcy zwiększają różne opłaty, co przyczynia się do wyższych kosztów w codziennym życiu.

Członek RPP zauważył, że chociaż inflacja może wzrosnąć na początku roku, to już od marca można oczekiwać jej stopniowego spadku. Wzrost gospodarczy oraz adaptacja do nowej rzeczywistości mają pomóc w stabilizacji sytuacji. "Ceny nie będą spadały, ale nie będą również szybko rosły - mówił. - Spodziewamy się stabilizacji inflacji na poziomie 3-4 proc., a w przyszłym roku, w grudniu, mogą być już poniżej 4 proc., może nawet bliżej 3 proc.".

Ekspert podkreślił, że rok 2025 ma potwierdzić, że problem inflacji będzie już za nami. Narodowy Bank Polski ma cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc., z odchyleniem od celu w przedziale 1,5-3,5 proc. Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), inflacja konsumencka wyniosła 4,8 proc. rocznie w grudniu 2024, co było niższym wynikiem, niż oczekiwano.

W badaniach przeprowadzonych przez NBP, analitycy przewidują średnioroczną inflację na 2024 rok na poziomie 3,7 proc., z dalszym spadkiem do 4,3 proc. w 2025 roku oraz 3,3 proc. w 2026 roku.

Mówiąc o polityce monetarnej, Kotecki dodał, że polska gospodarka potrzebuje łagodniejszej polityki, aby pobudzić wzrost. Wzrost rzeczywisty w ubiegłym roku wyniósł 2,8 proc., a w tym roku prognozy są jeszcze bardziej optymistyczne. "Wydaje się, że gospodarka potrzebuje więcej impulsów ze strony polityki pieniężnej, aby wspierać dalszy rozwój - zakończył Kotecki."

Co to oznacza dla osób zaciągających kredyty? Jeśli stopy procentowe spadną, kredyty hipoteczne mogą stać się znacznie bardziej przystępne. Z pewnością warto śledzić te zmiany, jeśli planujesz w najbliższym czasie wziąć kredyt lub inwestować w nieruchomości!