Świat

"Mam 800 euro emerytury — w Niemczech to byłaby walka o przetrwanie"

2024-10-05

Mężczyzna, który przez całe życie pracował i mimo to nie płacił składek emerytalnych przez ostatnie 30 lat, opowiada swoją historię. Pracując na początku w handlu detalicznym, a później jako przedstawiciel handlowy, skupił się na zapewnieniu rodzinie lepszego bytu. Jego żona, jeszcze nie przechodząca na emeryturę, również nie ma perspektyw na wysoko opłacaną emeryturę, jako że większość życia poświęciła wychowaniu trojga dzieci.

Na pytanie o uzyskanie dodatkowych pieniędzy z tzw. "dochodu obywatela", odpowiada zdecydowanie: "Nie, nie interesuje mnie bycie na utrzymaniu państwa. Jak państwo może pozwolić sobie na takie rozwiązanie?" Uważa, że sytuacja społeczna może wkrótce osiągnąć punkt krytyczny.

Dlaczego zdecydował się na emigrację do Węgier? "Jest tam ciepło, a koszty życia są znacznie niższe niż w Niemczech. Przed przeprowadzką spędziliśmy tydzień podróżując po kraju i poznawaliśmy okoliczne nieruchomości, co przekonało nas do wyboru."

Pomimo budżetu wynoszącego jedynie 15 tys. euro, udało im się kupić dom z 80 metrami kwadratowymi i 3000 metrami kwadratowymi działki. "Zaledwie 9,5 tys. euro na dom nieopodal jeziora Balaton? Niemożliwe! Ale tak się stało."

Ich życie jest teraz znacznie tańsze. "Płacimy 10 euro miesięcznie za prąd, podczas gdy w Niemczech to było około 100 euro. Woda kosztuje nas 4 euro. Również żywność jest tańsza — wydajemy około 500 euro miesięcznie na zakupy, w tym jedzenie dla naszych trzech psów."

Zimą korzystają z kominka i płacą około 350 euro za drewno na sezon.

Według mężczyzny, sytuacja z opieką zdrowotną jest nieco gorsza, ale mimo to korzystają z niemieckiego ubezpieczenia zdrowotnego, co umożliwia im leczenie w Niemczech, gdy jest to konieczne.

Odwiedzając Węgry, zauważył, że mieszkańcy są bardzo pomocni. "Miałem takie doświadczenie, gdy zatrzymał się dla nas mężczyzna, aby pomóc nam znaleźć drogę. Tego brakuje mi w Niemczech, gdzie życie stało się bardziej anonimowe."

Co ważne, mężczyzna wyraża pozytywną opinię o polityce premiera Węgier, Viktora Orbána, widząc w nim obrońcę narodowych wartości.

Choć mówi nieco po węgiersku, załatwienie formalności migracyjnych zajęło im trochę czasu, jednak skorzystali z pomocy lokalnych agencji.

Zastanawiając się nad powrotem do Niemiec, odpowiada: "Kto wie, jak się potoczy sytuacja w Niemczech. Na razie czuję się dobrze na Węgrzech."