
Marzenia miliardera: sprzedaż polskiej firmy Chińczykom i globalne ambicje na rynku gier
2025-03-27
Autor: Marek
Polski miliarder i założyciel firmy gamingowej, Paweł Marchewka, podzielił się szczegółami na temat swojej ostatniej transakcji, w ramach której sprzedał większościowy pakiet akcji swojego przedsiębiorstwa chińskiej korporacji Tencent. W rozmowie z przedstawicielem „Forbesa” wyjaśnił, dlaczego wybrał akurat tego inwestora, a także jakie ma ambicje w związku z przyszłością firmy.
Pytany o to, czy miał wątpliwości co do sprzedaży akcji Chińczykom, Marchewka mówił: „Rozważałem różne opcje, ale Tencent dysponuje potężnym potencjałem rozwojowym. Ich doświadczenie w branży gier online otwiera przed nami niesamowite możliwości. Wspólnie możemy stworzyć globalny hit, na miarę takich tytułów jak „Minecraft” czy „Counter-Strike”. Nasza specjalność to gry o zombie, a jeśli połączymy to z ich doświadczeniem w marketingu i dystrybucji, czeka nas świetlana przyszłość.”
Notabene, Tencent jest jednym z najwięksi inwestorów w przemysł gier na świecie, z udziały w wielu renomowanych studiach deweloperskich, w tym polskim Bloober Team.
Marchewka przyznał, że pomimo sprzedaży, nadal pozostaje zaangażowany w codzienne zarządzanie firmą. „Zarządzanie praktycznie się nie zmieniło, a ja codziennie nadzoruję projekt. Mam pełną kontrolę nad kreatywnymi aspektami produkcji”. Zauważył również, że decyzja o sprzedaży była strategicznym krokiem, aby przyciągnąć partnerów i stworzyć prawdziwą synergię w procesie produkcji gier.
Obecnie jego firma przygotowuje się do premiery nowej gry „Dying Light: The Beast”. Marchewka jest pewny, że sprzedaż udziałów nie zrujnuje mu marzeń o stworzeniu gier, które mogą stać się globalnymi fenomenami. „To nie pieniądze są dla mnie najważniejsze, ale możliwość działania w zupełnie innej lidze, tworzenia gier, które zachwycą miliony.”
Warta zaznaczenia jest również jego opowieść o procesie tworzenia gier, który zyskał nowy wymiar dzięki wsparciu Tencenta. „Z nimi możemy eksperymentować i wprowadzać innowacyjne mechaniki, które wcześniej byłyby dla nas nieosiągalne”.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe sukcesy „Dying Light”, który zdobył uznanie na całym świecie, nadzieje Marchewki w aspekcie sprzedaży są jak najbardziej uzasadnione. Jednak w rozmowie nie zabrakło również wątków osobistych – Marchewka mówił o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym. „Teraz mogę poświęcać więcej czasu rodzinie. Wcześniej praktycznie nie widziałem dzieci przez długi czas, teraz to się zmienia.”
Marchewka odniósł się do porównań z CD Projektem, które na początku miały wysokie oczekiwania związane z premierą „Cyberpunka”, które końcowo nie sprostało wyczekiwaniom graczy. „Niemniej jednak nie boję się, że nasza gra spotka się z podobną reakcją. Wiemy, na co pozwalać graczom, a co może ich rozczarować. Każda nowa produkcja to stres, ale również ogromna ekscytacja.”
W nadchodzących miesiącach, gry o zombie mają przekształcić się w globalny fenomen, a Paweł Marchewka dzięki naszym chińskim partnerom ma szansę pokazać, że polski gamer zyskuje na znaczeniu na międzynarodowej arenie.