Mucha: Tak się boją Nawrockiego. Mainstream w gorączce
2024-12-01
Autor: Michał
Pierwszy akord brudnej kampanii wyborczej zainicjował fakt, że prezes IPN, Karol Nawrocki, ogłosił swoją kandydaturę na prezydenta. W sieci szybko zaczęły krążyć kontrowersyjne fotografie, które sugerowały, że Nawrocki wykonuje hitlerowski gest. Jednak na tych zdjęciach nie znajdował się Nawrocki, a Tomasz Greniuch, były pracownik IPN, usunięty za kontrowersyjne działania. Mimo to, anonimowe konta w mediach społecznościowych szerzyły fałszywe informacje, podważając reputację potencjalnego kandydata.
Skandaliczne dezinformacyjne kampanie prowadziły trolle związane z grupami politycznymi, które usiłowały podważyć zaufanie do Nawrockiego. Akcje te zyskały jeszcze większą popularność po tym, jak znane publiczne osobistości, takie jak Tomasz Lis, zajęły się tematem, wprowadzając w błąd opinie publiczną. Mimo że istnieły natychmiastowe kontrowersje dotyczące prawdziwości informacji, wiele osób, zarówno dziennikarzy, jak i internautów, szybko zauważyło fałszywość oskarżeń.
Reakcja IPN na fałszywe wiadomości była jasna, ale na tym etapie skandal już się rozprzestrzenił. Nawrocki zmaga się z defamacyjnymi atakami, a dezinformacja stała się wszechobecna. Dodatkowo, analiza przeprowadzona przez K+Research ujawnia, że Polacy preferują konsumować treści rozrywkowe w Internecie, co sprawia, że rozwój długą formę debat i analiz staje się coraz trudniejszy.
Zyskują na znaczeniu krótkie filmiki i memy, które w natłoku informacji mogą łatwo zatuszować prawdę. Specjaliści od manipulacji mediami wiedzą, jak skutecznie wykorzystać te trendy, aby zrealizować kontrowersyjne narracje, takie jak zarzuty wobec Nawrockiego. Z kolei elity mediów i tzw. autorytety, takie jak profesorowie wyższych uczelni, są wykorzystywani w celach promujących dezinformację.
Dodatkowo, praktyki ataków na autorytet są typowe dla poprzednich kampanii wyborczych. Przykłady działań takich jak rozmowy z nieznanymi osobami, które mogłyby podważyć reputację Nawrockiego, są na porządku dziennym. Już w 2015 r. Andrzej Duda spotykał się z krytyką ze strony anonimowych osób, co również nowy kandydat na prezydenta musi mieć na uwadze.
Ważne staje się również to, jak media będą relacjonować odpowiedzi Nawrockiego na trudne pytania. Atmosfera w trakcie konferencji prasowych sugeruje, że zamiarem jest nakłonienie kandydata do popełnienia błędów, które później mogą zostać wykorzystane jako argument w kampanii przeciwko niemu. Na przykład, sytuacje, w których media przerywają transmisję podczas kluczowych momentów, są ewidentnymi przykładami braku rzetelności i manipulacji ze strony mediów.
Spodziewać się można, że kampania wyborcza wywoła największe kontrowersje. Rafał Trzaskowski, z kolei, przyznaje, że taktyka ta będzie najostrzejsza w historiach III RP, co wyznacza nowe standardy kreowania narracji w polskiej polityce. Wobec tego, nie ma wątpliwości, że w nadchodzących miesiącach musimy być wyczuleni na kolejne dezinformacyjne kampanie.