Musk wiedział, co robi, kupując X – czy to tylko gra na pozory?
2024-11-25
Autor: Agnieszka
X, wcześniej znany jako Twitter, według ostatnich analiz agencji Fidelity wyceniany jest na zaledwie 9 miliardów dolarów. W obliczu politycznych zawirowań, szczególnie po powrocie Donalda Trumpa, platforma staje się przedmiotem wielu dyskusji.
Nie da się jednak ukryć, że Elon Musk nie kupił platformy jedynie z myślą o zyskach. Dlaczego inwestuje w takie media? Odpowiedź jest prosta – w obliczu obecnych trendów propagowanie swojego wizerunku oraz kształtowanie opinii publicznej za pośrednictwem social mediów to dziś absolutna konieczność. Musk, jako właściciel przełomowych firm takich jak Tesla i SpaceX, doskonale rozumie, jak ważne jest zarządzanie narracją w czasach, gdy dezinformacja jest na porządku dziennym.
Warto przywołać postać Szymona Malinowskiego, polskiego klimatologa, który na podstawie badań wskazuje, iż produkcja i użytkowanie samochodów elektrycznych niekoniecznie są tak ekologiczne, jak mogłoby się wydawać. Właściwa narracja marketingowa jest kluczowa, a platforma X może być tym narzędziem, które pomoże zwiększyć sprzedaż elektryków, poprzez kolportowanie idei o ich ekologicznej przewadze. Przykład Jeffa Bezosa, który zainwestował w Washington Post, wskazuje, że Musk podszedł do tematu znacznie bardziej strategicznie.
Warto również zaznaczyć, że 55% Polaków korzysta z mediów społecznościowych jako głównego źródła informacji, co w porównaniu do średniej globalnej wynoszącej 35% stawia nas w nieco niepokojącej sytuacji. Polityka w Polsce sprawił, że społeczeństwo straciło zaufanie do tradycyjnych mediów, a edukacja w zakresie weryfikacji informacji pozostaje na niskim poziomie – w przeciwnym razie zagrożenie dezinformacją stałoby się o wiele mniejsze.
Musk przywrócił głos Trumpowi, co samo w sobie zostało odczytane jako układ, który może znacząco wpłynąć na wynik przyszłych wyborów. Jednak pomimo tej strategii, platforma staje przed wyzwaniami; dane z Similarweb sugerują, że tysiące użytkowników zrezygnowało z korzystania z X po wyborach, co może wskazywać na narastający sceptycyzm wobec działań Musk'a oraz polityki Trumpa.
Podobna sytuacja na rynku mediów społecznościowych dotyczy aplikacji Bluesky, która została stworzona przez Jacka Dorsey’a, byłego CEO Twittera. Choć pozyskuje nowych użytkowników, kwestią pozostaje, czy uda jej się uzyskać większy wpływ na globalną narrację.
Dla Musk'a istotne jest, aby utrzymać władzę w obrębie Zjednoczonych Stanów, a jego strategia do tej pory skupia się na zyskach zarówno finansowych, jak i wizerunkowych. Rośnie liczba platform, jednak to X, z jej unikalną pozycją oraz umiejętnością szybkiego dzielenia się informacjami, wciąż pozostaje liderem w wyścigu.
Pomimo spadków popularności, X wydaje się być nadal centralnym punktem w geopolitycznym krajobrazie, a dystans między nim a konkurencją nie będzie łatwy do zamknięcia. Co więcej, zmieniające się otoczenie prawne, na przykład kwestie dotyczące TikToka, mogą przyczynić się do ewolucji rynków społecznościowych.
Pedagogiczne podejście do krytyki mediów społecznościowych wpisuje się w szerszą narrację, która mogłaby znaleźć swoje odzwierciedlenie w stworzeniu krajowego „X” na wypadek zagrożenia. Warto, aby polski rząd rozważył tę możliwość jako alternatywę dla dominujących aplikacji. Nasza odpowiedź na rosnącą dezinformację i brak zaufania do informacji powinna być jasna – praca nad stworzeniem własnych rozwiązań może w dłuższej perspektywie okazać się kluczowa dla naszego społeczeństwa.
Osobiście nie wróżę spadków popularności platformy X ani pewnych wzrostów dla Bluesky. Choć technologia jest ekscytująca i nowoczesna, a obecne pomysły są inne, to w obliczu rzeczywistości, jaką jest polityka i marketing, to Musk nadal wyprzedza rywali.