- "Będziemy to robić tak długo, jak to możliwe. I będzie to bardzo długo" - podkreślił Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, w rozmowie z RTL, odnosząc się do zaostrzenia kontroli granicznych w kraju.

Scholz wskazał, że kontrole graniczne wprowadzają "wiele kłopotów", co wzbudza obawy zarówno wśród obywateli, jak i przedstawicieli rządu. Donald Tusk, lider opozycji w Polsce, krytykował te działania, nazywając je "nie do zaakceptowania" oraz zagrażającymi strefie Schengen.

Od 16 września 2023 roku rozpoczęły się kontrole na granicach lądowych Niemiec z sąsiednimi krajami, w tym Francją, Luksemburgiem, Holandią, Belgią i Danią. Działania te zostały zarządzone przez niemiecką Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, kierowane przez Nancy Faeser, jako odpowiedź na rosnące napięcia związane z nielegalną migracją i przestępczością transgraniczną.

Dnia 16 października 2023 roku kontrole rozszerzyły się na granice z Austrią, Polską, Szwajcárią i Czechami. W ciągu pierwszych dwóch tygodni od rozpoczęcia tych kontroli, niemiecka policja federalna zarejestrowała 2448 przypadków nieuprawnionego wjazdu na terytorium kraju, a 1546 osób zostało odesłanych po nielegalnym przekroczeniu granicy. Decyzja o wprowadzeniu kontroli została podjęta po ataku nożownika w Solingen, który przyznało się Państwo Islamskie.

Warto zauważyć, że trwające kontrole mogą narażać niemiecką gospodarkę na znaczące straty. Eksperci szacują, że koszty te mogą przekroczyć 1 miliard euro rocznie. Allianz Trade ostrzega, że przedłużające się kontrole mogą prowadzić do spowolnienia transportu, z szacowanym wydłużeniem czasu przekraczania granic o 20 minut. Normalnie, przekroczenie granicy w strefie Schengen zajmuje średnio 3,34 minuty.

Analiza przewiduje, że w wyniku wyższych kosztów transportu niemiecki import towarów może spaść o 9,1%, a popyt na usługi o 7,8%. Najbardziej ucierpią sektory turystyki i edukacji, gdzie przewiduje się wzrost kosztów o 3,5%. Sektor spożywczy oraz handel również doświadczą wzrostu kosztów, sięgającego odpowiednio 2,6% i 2,4%. Co więcej, ograniczenia importowe mają wpływ na przemysł maszynowy oraz chemiczny, szacując redukcje wartości o 147 milionów euro oraz 142,1 miliona euro.

W kontekście tych wydarzeń, eksperci zastanawiają się, jakie będą długoterminowe skutki tych działań na stabilność nie tylko Niemiec, ale całej Unii Europejskiej. Kolejne tygodnie mogą przynieść dalsze konsekwencje w handlu międzynarodowym oraz w relacjach między krajami członkowskimi UE.