Finanse

Niespodziewany gracz na polskim rynku. Nowy dyskont z kontrowersjami zbliża się do Polaków

2025-04-05

Autor: Magdalena

Na polskim rynku retail pojawił się nowy gracz – dyskont, który z pasją rzuca wyzwanie największym sieciom. Z wielką pompą otwarto pierwszy sklep, który, choć daleki od wizualnego luksusu, oferuje niezwykle niskie ceny. Pracownicy tej sieci muszą nie tylko wykazywać się zdolnościami sprzedażowymi, lecz także biegłością w języku rosyjskim, co budzi wiele kontrowersji i pytań. Dziennikarze intensywnie badają powiązania tej sieci z Rosją.

Od zeszłej dekady Polskę zasypują dyskonty z różnych zakątków świata, które oferują zarówno produkty spożywcze, jak i inne potrzebne artykuły. W ciągu ostatnich lat rynek dyskontów gwałtownie się rozwinął, co skutkuje zwiększoną konkurencją o klientów. Ta konkurencja często prowadzi do wprowadzania agresywnych promocji cenowych. Kluczowymi graczami pozostają marki takie jak Pepco czy Action, obecnie do mniejszych graczy dołącza nowy gracz, który czeka na intensywną ekspansję.

Wkrótce do Polski wkracza kolejna sieć dyskontów spożywczych, która przyciąga uwagę nie tylko cenami, ale również unikalnym modelem operacyjnym. W planach są już kolejne otwarcia w Lublinie oraz Dębicy, co sugeruje, że wkrótce zostaną otwarte nowe punkty sprzedaży. Model biznesowy nowej sieci koncentruje się na niespotykanym w tej branży sposobie zarządzania, który oparty jest na zasadach hard-dyskontów, co skutkuje bardzo niskimi kosztami operacyjnymi.

Nowa sieć, która prezentuje się jako polsko-niemiecka, jest również przedmiotem badań dziennikarskich. Portal Wiadomości Handlowe zwrócił uwagę na uderzającą podobieństwo tej sieci do znanych rosyjskich dyskontów MyPrice. Co więcej, wiele ofert pracy w tej sieci wymaga znajomości języka rosyjskiego, co tylko podsyca kontrowersje. Czy w tle kryją się większe powiązania z Rosją?

Sklepy wyglądają niczym magazyny, z towarami wystawionymi na paletach. Choć produkty mają długie daty ważności, wiele z nich pochodzi z krajów takich jak Chiny czy Białoruś. Oszczędności na kosztach operacyjnych sprawiają, że klienci mogą skorzystać z coraz cenniejszych ofert.

Również kontrowersje dotyczące rejestracji domeny firmy, która miała miejsce w Mińsku na Białorusi, rodzą wiele wątpliwości. Co więcej, wszelkie domniemane powiązania ze spółkami kierowanymi przez oligarchów tylko potęgują niepewność wokół nowego dyskontu. Czy nowe otwarcie zapoczątkuje większą falę rosyjskiej ekspansji w Polsce, a Polacy zapłacą cenę za niskie ceny? Śledźcie nas, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami w świecie handlu!